Pamiętamy o nich: ks. kan. Piotr Kocur

Alina Świeży-Sobel

publikacja 01.11.2015 09:54

Wielki misjonarz i ewangelizator - tak o kapłanie zmarłym nagle podczas pielgrzymki do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela mówią zarówno jego współpracownicy-duszpasterze, jak i wierni. Śmierć ks. Piotra Kocura zaskoczyła wszystkich. I zasmuciła...

Śp. ks. kan. Piotr Kocur (1954-2015) Śp. ks. kan. Piotr Kocur (1954-2015)
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Śp ks. Piotr Kocur zmarł nagle w czasie pielgrzymki do Santiago de Compostela. Miał za sobą 61 lat życia i 34 lata kapłańskiej posługi.

Kilka tygodni trzeba było oczekiwać na sprowadzenie ciała z Hiszpanii, potem pogrzebowe uroczystości odbywały się w Cieszynie, gdzie był  od pół roku proboszczem parafii św. Marii Magdaleny, a następnie w Skoczowie, gdzie pracował przez poprzednich 20 lat jako proboszcz parafii MB Różańcowej. Przedtem pracował jako wikariusz w Katowicach, Rybniku, Bielsku-Białej i Cieszynie. Od 2007 r. pełnił  w diecezji bielsko-żywieckiej posługę egzorcysty. Był też prekursorem nowej ewangelizacji, zakładając m.in. wspólnotę ewangelizacyjną w Skoczowie. Jego posługę kapłani i świeccy wspominają z wielką wdzięcznością. Pisaliśmy na ten temat w artykule: Śp ks. Piotr Kocur: nasz pasterz, nasz brat...

Pogrzebowej liturgii w Skoczowie przewodniczył biskup Piotr Greger. W koncelebrowanej Eucharystii w kościele MB Różańcowej w Skoczowie-Górnym Borze uczestniczyło kilkudziesięciu kapłanów i tłumy wiernych.

Dla tych, którzy nie zmieścili się w świątyni zbudowanej pod przewodnictwem ks. Kocura, ustawiony był na zewnątrz telebim. Wśród uczestników pogrzebu byli przedstawiciele parafii, w których pracował śp. ks. Kocur, a także grup i środowisk, w których prowadził ewangelizację.

Dzień wcześniej śp. ks. kan. Kocura pożegnali parafianie w Cieszynie, w parafii św. Marii Magdaleny, gdzie pracował przez ostatnie pół roku swego życia. Tam pożegnalnej modlitwie przewodniczył biskup Roman Pindel.

Pożegnanie w Cieszynie
- Śmierć każdego człowieka jest jakimś znakiem, wołaniem, nieraz wypowiedzianym werbalnie, zrozumiałym jednoznacznie. Innym razem każdy z nas zadaje sobie pytanie, co ta śmierć oznacza: przemijalność życia, krótkość, kruchość? Pierwsza moja myśl po śmierci księdza Piotra mówiła, że jest to wołanie o żarliwych, gorliwych, pobożnych kapłanów. To wołanie, aby pojawiły się i dały znać o sobie nowe powołania. To także wezwanie dla nas wszystkich, zwłaszcza kapłanów, do nawrócenia - mówił bp Pindel.

Ks. prał. Stefan Sputek, dziekan cieszyński, przywołując słowiańskie określenie pielgrzyma - "chodoczestnik", tłumaczył: -  Chodoczestnik to człowiek, który chodzi po tej ziemi i oddaje cześć Bogu. Żegnamy dziś szczególnego chodoczestnika, księdza proboszcza Piotra. Bogu niech będą dzięki, że chodząc po tej ziemi śląskiej i cieszyńskiej, pomagał również zabłąkanym, którzy wpadli w sidła diabelskie - pomagał wrócić na właściwą Eucharystii w Cieszynie przewodniczył bp Roman Pindel   Eucharystii w Cieszynie przewodniczył bp Roman Pindel
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
drogę jako egzorcysta. Najlepszą formą naszej wdzięczności za obecność księdza Piotra w życiu każdego z nas niech będzie również nasze chodzenie po tej ziemi i oddawanie czci Panu Bogu.

"Od 1991 r. był rektorem cieszyńskiego kościoła Świętego Krzyża, pełniąc też funkcję kapelana w Areszcie Śledczym i duszpasterza akademickiego. Był także członkiem Rady Kapłańskiej Diecezji Katowickiej. Z trwającej 34 lata jego posługi w Kościele 11 lat pełnił ją w diecezji katowickiej" - przypominał abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki, w liście kondolencyjnym przekazanym bp. Pindlowi i odczytanym w kościele.

- Kościele Boży, przyjmij w Bogu wdzięczność cieszynian za dar uświęcania naszego codziennego życia, realizowany szczególnie poprzez sprawowane przez ks. Piotra sakramenty. Wszyscy pogrążeni jesteśmy w smutku, ale jednocześnie dziękujemy za życie i powołanie ks. Piotra. Uwielbiamy Boga za łaski odkupienia i wezwanie nas do życia wiecznego. W imieniu mieszkańców Cieszyna ten testament powierzenia się Bogu i wielbienia Go pozwalam sobie przyjąć - mówił burmistrz Cieszyna  Ryszard Macura, żegnając ks. Kocura w imieniu mieszkańców miasta

- Śmierć ks. Piotra stała się okazją, żebyśmy zgromadzili się razem jako Kościół. Modlitwa Kościoła, zgromadzonego w jednym miejscu pod przewodnictwem swego biskupa, to wielka moc, to potężny głos - mówił w homilii ks. kan. Ludwik Duży, proboszcz parafii św. Barbary w Czechowicach-Dziedzicach, który wraz ze śp. ks. Kocurem wyruszył w drogę jako pielgrzym na Camino.

- Ci, którzy znali ks. Piotra trochę bliżej, wiedzą, że jego pragnienie Boga było ciągle niezaspokojone. Angażował swój intelekt i swoje zmysły, aby Go w pełni zrozumieć, aby Go lepiej poznać. Nie inaczej było też w Hiszpanii, gdzie wędrowaliśmy szlakiem północnym, prowadzącym do grobu św. Jakuba w Composteli. Patrzył na każdy krzyż, każdą kapliczkę, każdy kościół, każdy przejaw wiary ludzi i chłonął to wszystko, jakby chciał wejść w sedno powstania tego krzyża, tego kościoła - aby jeszcze bardziej umocnić swoją wiarę wiarą tych ludzi, którzy kiedyś je wykonali, aby w ten sposób chwalić Stwórcę. Znaki ludzkiej wiary i symbole przynależności do Boga interesowały go nie jako przejaw ludzkiej kult W imieniu parafian ks. Kocura pożegnała rodzina Mencnarowskich   W imieniu parafian ks. Kocura pożegnała rodzina Mencnarowskich
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
ury, ale jako oznaki kontaktu człowieka z Bogiem w minionych pokoleniach - podkreślał ks. Duży.

- Wędrując z nim, widziałem, jak bardzo oddychał Bogiem, jak Go pragnął, jak bardzo się z Nim liczył. Umarł człowiek pełen bojaźni Bożej i miłości do Boga. Myślę, że był gotów na spotkanie z Nim. Osoba ks. Piotra jest przykładem życia i śmierci dla Boga. Dla wielu z was był ojcem, on chciał być ojcem dla tych, którzy chcieli być dziećmi Boga - mówił kaznodzieja. - Ksiądz Piotr Kocur żył w drodze i umarł w drodze, tak, jak tego pragnął: jako Boży sługa...

- Duszpasterz, przyjaciel, przewodnik, spowiednik, brat duchowy, nauczyciel, katecheta, ksiądz proboszcz, powiernik, negocjator, sługa Boży, pielgrzym, organizator, zarządca - to wiele, a jednocześnie zbyt mało, by wyrazić to wszystko: to, kim był dla nas ksiądz Piotr. Dla każdego był kimś wyjątkowym i zawsze bliskim. Swoimi refleksyjnymi pytaniami zachęcał do nieustannej, samodzielnej pracy nad sobą, a także pilnował i pomagał, aby nasza życiowa droga zawsze przybliżała nas do Boga. Kiedy udzielał nam sakramentu małżeństwa, powiedział, że mamy się wzajemnie obdarzać miłością, a Bóg będzie nas prowadził i będzie zawsze z nami - mówili państwo Mencnarowscy, żegnając zmarłego proboszcza w imieniu parafian.

Przypominali niezwykłą skromność ks. Kocura, jego otwartość, gotowość do niesienia pomocy, a także jego pracowitość. Swoim przykładem pociągał ludzi za sobą.

O uczuciach, jakie obudziło w sercach parafian kapłańskie posługiwanie ks. Kocura, a także jego osobiste świadectwo wiary, mówiło wiele wpisów w księdze kondolencyjnej wystawionej do wieczora w kościele św. Marii Magdaleny. Wraz z trumną zmarłego kapłana księga przewieziona została wieczorem do Skoczowa i wystawiona w kościele MB Różańcowej, gdzie swoje pożegnanie wpisywać mogli także skoczowscy parafianie ks. Piotra.

Wszystkim uczestnikom uroczystej pożegnalnej Mszy św., grupom apostolskim parafii św. Marii Magdaleny, pocztom sztandarowym, chórowi "Lutnia" podziękowania za wspólną modlitwę, każdy gest życzliwości i troski złożył ks. Mirosław Wądrzyk. Zachęcając do udziału w modlitewnym czuwaniu, ks. Wądrzyk zaznaczał: - Niech to będą takie nasze rekolekcje. Ks. Piotrowi tak bardzo zależało, aby ta wspólnota odżyła...

Ks. kan. Piotr Kocur - chwila odpoczynku na Camino w Pirenejach   Ks. kan. Piotr Kocur - chwila odpoczynku na Camino w Pirenejach
archiwum rodziny
Pożegnanie w Skoczowie

Zgodnie z postanowieniami zapisanymi w testamencie zmarłego, miejscem jego spoczynku był Skoczów, gdzie duszpasterzował przez 20 lat.

- Dla nieśmiertelności, która ma swoje źródło i ostateczny cel w Bogu żywym, Bóg obdarzył darem życia ks. Piotra, by swoją pracą, wysiłkiem, modlitwą, świadectwem dawał ciągle dowód o Bogu, który jest pełen miłości i miłosierdzia. Dla tej nieśmiertelności pozwolił ks. Piotrowi posługiwać w kapłaństwie przez 34 lata. Dziękujemy dziś Bogu za jego gorliwą służbę... Księże Piotrze, głęboko w to wierzymy, że podążając drogami Camino do Santiago de Compostela, byłeś gotowy na spotkanie ze swoim Mistrzem i Zbawicielem. Dzisiaj żegnamy cię na ziemi, ale nie żegnamy się z tobą!

(...) Dziękujemy za wszelkie dobro, które dokonało się przez twoją posługę: za twoje proboszczowanie, za kierownictwo duchowe, prowadzenie grup, za posługę egzorcysty, wspólną modlitwę, każde dobre słowo, pociechę - mówił bp Greger. Słowo podziękowania za posługę kapłańską śp. ks. Piotra Kocura przesłał także abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki.

- Umarł w pielgrzymce do Boga. Był wielkim czcicielem Boga i wszyscy mogliśmy to widzieć - mówił w homilii ks. Przemysław Sawa, dyrektor Szkoły Nowej Ewangelizacji Cyryl i Metody, bliski współpracownik zmarłego, wcześniej także jako wikariusz, a później również jako egzorcysta.

Jak podkreślał ks. Sawa, zmarły był prekursorem nowej ewangelizacji na terenie naszej diecezji i czuł wielką potrzebę prowadzenia ludzi na spotkanie z żywym Jezusem.

- Nieraz modliliśmy się razem z ks. Piotrem o doświadczenie miłości Boga, rozmawialiśmy o tym, jak budować więź z Bogiem. Dzieliśmy się tym, kim dla mnie jest Bóg. On bardzo tym żył i bardzo pragnął, aby każdy miał bliską relację z Bogiem - podkreślał ks. Przemysław Sawa.

- Dziś jako rodak ks. Piotra, jako jego duchowy syn, przyjaciel, bliski człowiek, współpracownik i - w gruncie rzeczy jako członek rodziny - chcę powiedzieć każdemu z was osobiście to, co powiedziałby ks. Piotr dokładnie teraz: Pan Bóg jest dobry - i nawet jak nie rozumiemy Jego dróg, to On naprawdę jest dla ciebie dobry, On cię kocha całym sobą! Każdy z nas jest tak ważny dla Boga! - Tej prawdzie służył ks. Piotr i był wielkim czcicielem Boga - dodawał ks. Sawa.

- On głosił: - Uwierz w Jezusa, uwierz, że krzyż jest znakiem twojego zbawienia, że krzyż jest  ratunkiem! Uwierz, że Jezus ma moc przemieniać ciebie! Uwierz w Jezusa i uwierz Mu, a będziesz zbawiony ty i twój dom! Tyle razy to padło na kursach, rekolekcjach ewangelizacyjnych, które prowadził. Dziś on chce powiedzieć każdemu z nas: - Zbliż się do Pana Jezusa.  Nie tylko opłakujmy śmierć pasterza, przyjaciela, brata, proboszcza, ale zbliżmy się do Jezusa, nawróćmy się, zmieńmy życie, żeby Jezus był naprawdę najważniejszy: przez to wypełnimy testament życia księdza Piotra - apelował kaznodzieja.

Jak przypominał, siłę swego duszpasterstwa i ewangelizacji czerpał z adoracji Najświętszego Sakramentu i z modlitwy, a także z otwarcia się na Ducha Świętego. - Dla niego Jezus ukrzyżowany był pasją: nie było nic ważniejsze od Niego. Oto dziś żegnamy wielkiego misjonarza i ewangelizatora - podkreślał ks. Sawa. - Ks. Piotr był jednym z pierwszych na Homilię pogrzebową wygłosił ks. dr Przemysław Sawa   Homilię pogrzebową wygłosił ks. dr Przemysław Sawa
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
naszym terenie, widzących potrzebę nowej ewangelizacji i nowych form. Swój testament rozpoczął słowami: "Moje życie kapłańskie ofiarowałem Kościołowi i ewangelizacji...". Nie chciał za to niczego: ani uznania, ani podziękowań...

W testamencie ks. Kocur zastrzegł, by mu po śmierci nie dziękować. Dlatego żegnający go w imieniu rady parafialnej, a także założonej przez niego wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej "Święta Bogurodzica", o swojej wdzięczności mówili w modlitwach do Pana Boga. Uwielbiali Pana za ks. Piotra, którego otrzymali, aby ich prowadził, przybliżał do Boga.

W imieniu kapłanów żegnał śp. ks. Kocura dziekan skoczowski ks. kan. Ignacy Czader. - Nauczyłeś nas, że nie dajesz niczego, czego byś nie otrzymał - bo wszystko co miałeś, otrzymałeś od Boga. Jako kapłani wyrażamy wielką wdzięczność, że mogliśmy patrzeć, jak budujesz nie tylko ten materialny kościół, ale przede wszystkim, jak budujesz ten Kościół duchowy. Bóg będzie dla ciebie nagrodą... - mówił ks. Czader.

Dziękując uczestnikom pogrzebu za udział w tym ostatniej drodze śp. ks. Kocura, ks. Zbigniew Macura, proboszcz parafii MB Różańcowej, dziękował także za modlitwę w jego intencji podejmowaną w tym kościele przez wszystkie dni długiego oczekiwania na pogrzeb. - Niech ta modlitwa będzie pięknym zasiewem ewangelizacji i otworzy oczy wielu osób nas Bożą miłość - dodawał ks. Macura, kończąc uroczystość w kościele modlitwą uwielbienia Pana Boga, której odmawianie jest w parafii zwyczajem zaprowadzonym przez ks. Piotra.

Potem  wszyscy zgromadzeni w kościele i wokół niego odprowadzili trumnę śp. ks. Kocura na skoczowski cmentarz, gdzie spoczął obok zmarłych kapłanów.

Śp. ks. kanonik Piotr Kocur

Urodził się 1 lutego 1954 r. w Czechowicach-Dziedzicach. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1981 r. Był wikarym w Katowicach, Rybniku, Bielsku-Białej i Cieszynie, kapelanem w areszcie śledczym, duszpasterzem akademickim, a także członkiem Rady Kapłańskiej Diecezji Katowickiej i Diecezjalnej Rady do spraw Ekonomicznych w Bielsku-Białej. Od 1994 r. był proboszczem parafii MB Różańcowej w Skoczowie i budowniczym nowego kościoła. Należał do prekursorów nowej ewangelizacji i był inicjatorem powstania w 1996 r. skoczowskiej wspólnoty ewangelizacyjnej św. Bogurodzicy. Prowadził rekolekcje ewangelizacyjne i wykłady, przestrzegając przed duchowymi zniewoleniami. Posługiwał jako egzorcysta. Od października 2014 r. był proboszczem parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie.