Lekcja przebaczenia w Głębcach

ks. Jacek M. Pędziwiatr

publikacja 13.10.2015 16:37

Obraz Jezusa Miłosiernego i relikwie świętych Faustyny i Jana Pawła II zmierzają do najwyżej w Beskidach położonych parafii. W poniedziałek po południu przywitano je w kościele Znalezienia Krzyża Świętego w Wiśle-Głębcach.

Lekcja przebaczenia w Głębcach Wiślańscy Górale z relikwiarzem ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość

Samochód-kaplica zjechał z drogi prowadzącej z Wisły na Kubalonkę i wspiął się stromym podjazdem przed wejście do kościoła parafialnego. Transport obył się bez przeszkód, choć opady deszczu ze śniegiem budziły obawy, czy droga nie będzie zbyt śliska.

Warunki pogodowe spowodowały także, że wierni gromadzący się na uroczystość szukali schronienia przed opadami i zimnem w kościele. Na przywitanie samochodu-kaplicy wyszli tylko księża z asystą liturgiczną i delegacja wiernych niosących relikwie. Znaki Miłosierdzia przywitał posługujący od kilku tygodni w Wiśle-Głębcach ks. proboszcz Mieczysław Piela wraz z przybyłym do Wisły bp. Piotrem Gregerem.

Lekcja przebaczenia w Głębcach   W procesji do kościoła ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość − O ile okazanie miłosierdzia jest możliwe, o tyle przebaczenie przychodzi człowiekowi o wiele trudniej − powiedział w okolicznościowym słowie biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej. − Nawiedzenie uczy koniecznej, choć trudnej sztuki przebaczenia.

W modlitwie uczestniczyło ok. 150 wiernych, czyli czwarta część parafian, w tym wielu w regionalnych strojach. Do śpiewu przygrywała kapela góralska, przy ołtarzu stanęła także schola dzieci w strojach górali Beskidu Śląskiego. Do nawiedzenia parafia przygotowała się przez trzydniowe rekolekcje.

Lekcja przebaczenia w Głębcach   Ks. proboszcz Mieczysław Piela przed obrazem ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość Mimo że wspólnota nie jest liczna, a wielu parafian mieszka w osadach rozrzuconych na stokach okolicznych wzgórz, czuwanie przy Znakach Miłosierdzia zaplanowano na całą noc.

Kościół w Wiśle-Głębcach zbudowano na początku lat 80. Wówczas także utworzono tutaj samodzielną parafię. Świątynia przylega do stromego stoku Kozinców. Szczyt zawdzięcza swoją nazwę dawnemu wypasowi kóz, który tutaj się odbywał. W budowie kościoła wykorzystano pochodzącą z XVII wieku w. kościoła w Połomii koło Jastrzębia-Zdroju.