Garb

Ks. Jacek M. Pędziwiatr

Czy relikwie pomogą odzyskać młodzież? Samymi ogłoszeniami parafialnymi nie wygramy z Halloween.

Garb

Z Halloween jest jak z garbem. Filozof Leszek Kołakowski zamieszcza w swoim dorobku taką bajkę o garbie, który uwypuklił się na plecach jakiegoś nieboraka. Z dnia na dzień garb rósł i przybierał ludzkie kształty: z głową, tułowiem i kończynami. Zrazu malutkie to wszystko było, potem coraz większe, aż wreszcie garb dorównał wielkością człowiekowi, na plecach którego urósł. I wtedy zaczął wrzeszczeć, że to on jest oryginałem, a „to coś” po drugiej stronie jest duplikatem. Tłumaczenia „tego czegoś”, czyli oryginału, nikt słuchać nie chciał, bo były spokojne i rzeczowe, garb zaś energicznie się narzucał. Aż oryginał się poddał, przestał się bronić, ucichł, skulił się w sobie, zaczął się kurczyć i wreszcie zniknął zupełnie.

Więc z Halloween jest właśnie jak z tym garbem. Urosło nam takie coś na plecach. Wpierw było małe, ciche, spokojne. Ale przez swoją inność zyskało zainteresowanie i zagłuszyło rodzime tradycje niemal zupełnie. Nasz „oryginał” jeszcze nie zniknął. Ale broni się cieniuśkim głosikiem i wyraźnie się kurczy. W ubiegłym tygodniu Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży zorganizowało konferencję prasową, dotyczącą organizowanego po raz dziewiąty „Korowodu Świętych”. Stawiło się nas czterech: prócz mnie był kolega z Katolickiej Agencji Informacyjnej oraz dwaj młodzi dziennikarze prowadzący wspólnie lokalny portal internetowy. Nie wiem, jak organizowano konferencję, czy zaproszono innych dziennikarzy, ale nie pojawił się nikt więcej.

Korowód jest fajny. Z kościelnych sejfów wyjmuje się zakurzone relikwiarze. Młodzi przebierają się za świętych, których relikwie przywożą do katedry, chodzą po ulicach w habitach, sutannach i strojach z epoki, angażują się i zwracają uwagę innych na świętość, robią raban. Tym razem „impreza” rozpocznie się już w sobotę 24 października o 16:30 w bielskim kościele Trójcy Świętej nabożeństwem z prezentacją relikwii, po którym w procesji młodzi przeniosą je do Katedry św. Mikołaja. Jej uwieńczeniem będzie Eucharystia pod przewodnictwem bp. Romana Pindla.

Garb nas zakrzyczy, jeśli nie zaczniemy głośniej i skuteczniej bronić oryginału, czyli rodzimej tradycji. Nie wiem, czy nie nadszedł czas, kiedy - zwłaszcza w odniesieniu do ludzi młodych - powinniśmy się uczyć polityki marketingowej tego rodzaju przedsięwzięć, jak modlitewne spotkania młodych, od pierwszej lepszej pizzerii. Chyba trzeba zebrać trochę pieniędzy, okleić takim Korowodem Świętych ze dwa, trzy samochody, powiesić przez ulicę parę banerów, wysłać w takie miejsca, gdzie chadzają gimnazjaliści i licealiści po lekcjach parę ładnych, uśmiechniętych dziewczyn z ulotkami. Samymi ogłoszeniami parafialnymi nie wygramy z Halloween.