Każdy ma prawo do sprzeciwu sumienia

Alina Świeży-Sobel

publikacja 06.06.2015 20:43

W Skoczowie, w przeddzień uroczystości dziękczynienia za 20. rocznicę pielgrzymki Jana Pawła II do tego miasta odbyło się sympozjum. Jego uczestnicy podjęli wygłoszoną wówczas przez papieża refleksję na temat sumienia.

Prof. Bogdan Chazan w Skoczowie mówił o lekarzach sumienia Prof. Bogdan Chazan w Skoczowie mówił o lekarzach sumienia
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Debatę poprowadził ks. dr hab. Damian Wąsek, a w gronie prelegentów znaleźli się: historyk prof. Idzi Panic, literaturoznawca prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz, lekarz prof. Bogdan Chazan i bp Piotr Greger, biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej.

Jak przypominał na wstępie ks. Antoni Dewor, proboszcz skoczowskiej parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła, pamiętne słowa o ludziach sumienia sprzed 20 lat, z Kaplicówki - z Mszy dziękczynnej za kanonizację św. Jana Sarkandra - okazały się przesłaniem wciąż aktualnym. Potwierdziła to przekonanie dyskusja uczestników sympozjum.

Prof. Panic, przybliżając okoliczności męczeńskiej śmierci Jana Sarkandra, wskazywał, że torturami próbowano go zmusić do wyznania niezgodnego z jego sumieniem. Miał fałszywie oskarżyć Lobkovicza, a także ujawnić tajemnicę spowiedzi. - Był poddany makabrycznym torturom, na skrzypcu, gdzie powoli wyrywano mięśnie, rozrywano stawy. Do niczego się nie przyznał, nikogo nie oskarżył, nie obwinił. Potem zastosowano nowe okrutne tortury, podczas których miażdżono mu głowę. Sarkander miesiąc później umiera, nikogo nie wydając, ale też nie grożąc nikomu piekłem, nie wyzywając: zachowując czyste sumienie - zaznaczył prof. Panic.

Wykładowcy przytoczyli przykłady ludzi sumienia z przeszłości i wskazali na aktualne odniesienia   Wykładowcy przytoczyli przykłady ludzi sumienia z przeszłości i wskazali na aktualne odniesienia
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Z kolei prof. Heska-Kwaśniewicz przywołała twórczość zamieszkałej niedaleko Skoczowa znakomitej pisarki Zofii Kossak, która dała w swoim życiu wiele razy przykład odważnego postępowania w zgodzie z własnym sumieniem, jak choćby wtedy, gdy odmówiła komunistycznym władzom odebrania przyznanej jej nagrody.

W utworach Zofii Kossak można znaleźć wiele odniesień do tematu sumienia, a jednym z najbardziej wyrazistych przykładów są jej "Dialogi o życiu i śmierci" - zapisana w czasie okupacji dyskusja nad decyzjami konspiratorów, z których jeden podczas ciężkich tortur prosi o przekazanie trucizny, by mógł popełnić samobójstwo - gdyż nie chce nikogo zdradzić.

- Pada pytanie: "Czy wolno?". A odpowiedź jest formułowana i możliwa do przyjęcia tylko z perspektywy człowieka wierzącego. W toczącym się dialogu argumenty będą przede wszystkim natury religijnej. Paweł powie: - To jest samobójstwo: jedna z najcięższych zbrodni, grzech przeciwko Duchowi Świętemu. A w kolejnych aktach wraca pytanie o żołnierski honor, w którego tradycji Polacy zostali wychowani. I czy samobójstwo jest gorsze od skrytobójstwa, jakim jest rzucenie w Niemca granatem zza węgła? Padają słowa o cierpieniu, które trzeba przyjąć z pokorą i zaufaniem. Ten dawno napisany utwór przedziwnie wpisuje się w trwającą obecnie dyskusję nad eutanazją i jest wyprzedzającym swój czas protestem przeciwko kulturze śmierci - mówiła prof. Heska-Kwaśniewicz.

Trwa ofensywa cywilizacji śmierci

Na takie zjawisko jednoznacznie wskazywał w swoim wykładzie prof. Chazan, podając coraz częstsze przykłady złego stosowania, a nawet dewastacji prawa odnoszącego się do ochrony ludzkiego życia. Przykładem może być też słaba ochrona zarodków ludzkich pochodzących z in vitro czy dopuszczenie do nieograniczonego stosowania tabletek "dzień po".

- Ofensywa cywilizacji śmierci trwa na pewno, a my musimy się jej przeciwstawić. Sumienie wiąże się z rozpoznaniem  moralnym jakości czynu. Mamy z nim do czynienia, kiedy musimy rozstrzygać konkretną sprawę. Ten głos sumienia jest zapisany w naszym umyśle, w naszym sercu. To środek dochodzenia do naszych powinności - mówił prof. Chazan.

- Lekarz sumienia, kierując się nakazem służenia życiu, ma obowiązek postępować zgodnie z powinnością moralną. Dla niego dobro pacjenta jest najwyższym prawem, a wykonując swój zawód - jeśli jest wierzący - postępuje zgodnie z prawem Bożym, szczególnie z jego najważniejszym nakazem: miłości bliźniego. Dla lekarza sumienia pacjent jest podmiotem, a nie przedmiotem. Jego dobrze uformowane sumienie pomaga mu podejmować właściwe decyzje kliniczne, w szpitalu czy w poradni, nawet wtedy, kiedy nie jest to zgodne ze stanowionym prawem - definiował prof. Chazan, zaznaczając, że sumienie jest jedno, niepodzielne, integralnie obejmujące człowieka.

Jak podkreślał, wolność sumienia i religii oznacza nie tylko prawo do posiadania poglądu, ale także wolność od przymusu do stosowania postępowania niezgodnego z nakazami sumienia. Ten sprzeciw sumienia nie jest przywilejem, ale podstawowym, obiektywnym prawem człowieka, należnym mu. Ograniczenie prawa do wolności sumienia wymaga stworzenia odrębnego prawa, uzasadniającego takie działania.

- W przypadku lekarzy ograniczenia prawa do wolności sumienia idą za daleko. One wymuszają współuczestniczenie w wykonywaniu czynności sprzecznych z sumieniem. Z treści ustawy o zawodzie lekarza wynika, że na lekarzu chcącym skorzystać z klauzuli sumienia spoczywa obowiązek wskazania, gdzie konkretnie pacjent ma to świadczenie uzyskać. Musi to zrobić osobiście, a nie odsyłając do jakiegoś punktu informacyjnego. Są głosy, że lekarze są demonstracyjnie zmuszani do wskazywania innych lekarzy, którzy ich zastąpią. To do tej pory nie było praktykowane - zauważa prof. Bogdan Chazan.

- Ustawa mówi też, że lekarz nie może powołać się na klauzulę sumienia "w innych przypadkach nie cierpiących zwłoki". Nie wiadomo, jakich. (...) Ta klauzula jest bardzo źle skonstruowana i poważne ograniczenie jej stosowania w naszym kraju prowadzi do sytuacji, kiedy lekarz musi realizować oczekiwania pacjentów bez refleksji moralnej - dodaje. - Nie może być tak, że lekarz będzie pozbawiony wszelkiej autonomii. Realizuje służbę życiu, a nie śmierci. Lekarz powinien być adwokatem dziecka, czasami nawet wbrew roli rodziców, jeżeli jest to konieczne. Tak samo powinien być adwokatem człowieka niedołężnego, starego, czasem wbrew woli dzieci.

- Naszą wspólna sprawą są sumienia młodych lekarzy, pielęgniarek, położnych. Trzeba uwolnić ich od codziennego zagrożenia sytuacjami stwarzającymi niebezpieczeństwo dla sumienia - apelował prof. Chazan.

Potrzeba rachunku sumienia

- Sumienie jest darem Boga dla człowieka. Jest ze swej istoty zjawiskiem religijnym: miejscem spotkania człowieka z żywym i działającym zbawczo Bogiem - przypominał w wykładzie o formowaniu sumienia bp Piotr Greger. 

Bp Piotr Greger mówił o formowaniu ludzkiego sumienia   Bp Piotr Greger mówił o formowaniu ludzkiego sumienia
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Jak wyjaśniał, częstym błędem jest utożsamienie rachunku sumienia z pytaniami wspomagającymi z modlitewnika, najczęściej słabo dostosowanymi do wyzwań obecnej rzeczywistości. Kolejnym błędnym krokiem jest też ograniczenie rachunku sumienia do sporządzenia listy popełnionych grzechów. Właściwym postępowaniem jest dostrzeżenie dobrych zachowań i dopiero potem tego, w czym zawiniliśmy.

Zapytany o problem niedawnego głosowania w Irlandii, gdzie wielu katolików zagłosowało niezgodnie z prawym sumieniem - i związaną z tym odpowiedzialność duszpasterską biskupów - bp Greger przyznał, że to jest wyzwanie, z którym być może przyjdzie się zmierzyć w przyszłości także u nas.

- Oby tak się nie stało, ale taka możliwość istnieje. Aby właściwie odnieść się do tego, co zdarzyło się w Irlandii, trzeba też znać dokładniej skalę zjawiska, a jest ona różnie określana w różnych mediach. Wskaźniki wahały się nawet do 20 procent, co nie jest mało. To referendum pokazało, że nie jest to tylko problem natury moralnej, ale też wyzwanie pastoralne, duszpasterskie. Tu niezbędna jest formacja sumienia w kwestiach moralnych, ale nie wystarczy samo nauczanie. Potrzebna jest też ludzka chęć wysłuchania tego nauczania. Z tym wiąże się kwestia poszukiwania metody, która byłaby przekonująca co do treści - mówił hierarcha.

Aby do tego wychować młodzież, trzeba także, aby zarówno Kościół jak i rodzice mówili jednym głosem. - A tu czasem trzeba zaczynać od formowania rodziców. Jestem przekonany, że sama ambona tu nie wystarczy. Potrzeba współpracy z katolickimi mediami. Musimy próbować docierać różnymi dostępnymi sposobami - dodawał bp Greger.