Grzegorz Stefko

Urszula Rogólska

publikacja 24.04.2015 06:05

Główny odpowiedzialny za ekipę porządkowych pielgrzymki.

Grzegorz Stefko Grzegorz Stefko
Urszula Rogólska /Foto Gość

W łagiewnickiej pielgrzymce biorę udział od początku czyli od trzech lat. Nim trafiłem na tę pierwszą, wówczas od 15 lat brałem udział w pielgrzymowaniu na Jasną Górę.

Trzy lata temu byłem porządkowym w grupie Jana Pawła II – mojego ulubionego świętego z grona patronów tej pielgrzymki. Wtedy wszystko było nowe – pierwsza pielgrzymka, pierwsza nowa trasa.

W ubiegłym roku tak się złożyło, że zaproponowano mi, żebym został głównym porządkowym pieszej pielgrzymki do Łagiewnik. I w tym roku jest podobnie.

Jakie cechy są potrzebne, żeby dobrze wykonywać tę służbę? Na pewno dużo siły fizycznej, bo trzeba się nieźle nabiegać i kilka razy pokonać wiele odcinków, które pielgrzymi pokonują raz. Na pewno trzeba też umieć być skupionym na tym, co się dzieje na drodze – przewidywać, co mogą zrobić kierowcy samochodów, a co piesi pielgrzymi.

Kiedy pełni się taką funkcję, bardzo trudno jest być takim prawdziwym pielgrzymem. Bo skupiając się na tym, za co jestem odpowiedzialny - czyli przede wszystkim na bezpieczeństwie pielgrzymów - nie bardzo mam możliwość skupiania się na modlitwie. Ta posługa, to jest wyrzeczenie. Czas na modlitwę jest właściwie tylko w czasie Mszy Świętej, a na indywidualną adorację czasem tylko w kościele podczas postoju.

Mam jednak nadzieję, że Pan Bóg wysłuchuje moje prośby, nawet jeśli się nie modlę tak, jak pielgrzymi. A może i mogę ufać, że oni niosą też moje intencje. A w tym roku są to intencje dla mnie bardzo ważne. Pochodzę z Kóz, mam 26 lat, prowadzę firmę budowlaną. We wrześniu tego roku razem z moją narzeczoną otwieramy naszą nową drogę życiową. Przed nami remont domu i start w nowe życie. W pielgrzymce bierzemy udział oboje i na pewno oboje niesiemy te sprawy.