Rośnie dąb pamięci autora "Pierwszej Brygady"

Urszula Rogólska

publikacja 17.04.2015 21:42

Jeszcze jest bardzo mały. Ale przygotowano mu tyle miejsca, żeby rósł i kiedyś zaszumiał "Pierwszą Brygadę". Katyński dąb pamięci płk. Andrzeja Hałacińskiego przy bielskim Gimnazjum nr 1 ma już 5 lat.

Przy obelisku pamięci płk. Andrzeja Hałacińskiego, w pobliżu rosnącego dębu, gimnazjaliści złożyli kwiaty i zapalili znicze Przy obelisku pamięci płk. Andrzeja Hałacińskiego, w pobliżu rosnącego dębu, gimnazjaliści złożyli kwiaty i zapalili znicze
Urszula Rogólska /Foto Gość

Przed 5 laty nauczyciele i uczniowie Gimnazjum nr 1 im. gen. W. Andersa na bielskich Leszczynach postanowili dołączyć do ogólnopolskiego programu "Katyń – ocalić od zapomnienia...", który zakłada zasadzenie 21.857 dębów upamiętniających każdą z zamordowanych ofiar zbrodni katyńskiej.

Nie szukali bohatera związanego w jakikolwiek sposób z terenem, na którym znajduje się szkoła. – Każdej z zamordowanych osób jesteśmy winni naszą pamięć. Dlatego zdaliśmy się na wybór organizatorów programu – mówi Anna Kruk, dyrektor szkoły. W ten sposób pod opiekę gimnazjalistów trafiła pamięć o płk. Andrzeju Hałacińskim, zamordowanym 10 kwietnia 1940 r. w Katyniu.

– Dowiedzieliśmy się szybko, jak niezwykła postać trafiła do naszej szkoły. Pułkownik Hałaciński – urzędnik, dyplomata, legionista, żołnierz piechoty Wojska Polskiego, kawaler Orderu Virtuti Militari był także poetą. I to on jest autorem najsłynniejszej chyba pieśni legionowej "My, Pierwsza Brygada" – tłumaczy Lucyna Wawro, polonistka.

W 5. rocznicę zasadzenia dębu pamięci uczniowie i nauczyciele zaprosili do szkoły władze oświatowe, rodziców, przedstawicieli miejscowej Rady Osiedla.

Zofia Lamers z Rodziny Katyńskiej (z lewej) i Anna Kruk, dyrektor bielskiego Gimnajzum nr 1   Zofia Lamers z Rodziny Katyńskiej (z lewej) i Anna Kruk, dyrektor bielskiego Gimnajzum nr 1
Urszula Rogólska /Foto Gość
Głównymi gośćmi uczniów byli jednak Zofia i Jerzy Lamersowie. 83-letnia pani Zofia, pedagog, doradca rodzinny, od 20 lat odwiedza bielskie szkoły i opowiada młodym o zbrodni dokonanej przez Sowietów na polskich oficerach. Jest córką Ignacego Deca, porucznika rezerwy, nauczyciela i dyrektora szkoły, opiekuna harcerstwa i radnego Rzeszowa. Został zamordowany w lesie katyńskim przez NKWD, kiedy miała 7 lat. Od 5 lat Zofia Lamers mówi młodzieży także o obowiązku pamięci o ofiarach katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

– Pamiętam moje pierwsze spotkanie z młodzieżą – to byli uczniowie bielskiej szkoły budowlanej – mówi pani Zofia. – Pamiętam też, jak wtedy, 20 lat temu, zaczynałam spotkania z młodymi pytaniem: „Co ci mówi słowo »Katyń«?”. Wtedy nie wiedział niemal nikt... To mi uświadomiło, że nie mogę spocząć i, póki starczy sił, chcę mówić młodzieży prawdę o tym, co spotkało w lesie katyńskim kwiat naszego społeczeństwa. Pan Bóg daje mi zdrowie, więc nie odmówię nikomu, kto chce słuchać o tym, co się stało w Katyniu i co przeżywaliśmy i wciąż przeżywamy my, członkowie rodzin pomordowanych.

Kiedy pani Zofia wspomina ojca, kiedy pokazuje fotografie, kopię listu, który jej mama dostała od męża z obozu w Kozielsku, kiedy mówi o tym, jak z siostrami i mamą w kwietniu 1943 r. przeczytały w "Gońcu Krakowskim" informację o odkryciu masowych grobów polskich oficerów, w klasie słychać jedynie przejmującą ciszę... – Nikt z nas, nauczycieli, nie jest w stanie w taki sposób przekazać tej prawdy. Tym bardziej jesteśmy zaszczyceni obecnością pani Zofii – mówi L. Wawro.
Uczniowie przygotowali obchody przy katyńskim "Dębie Pamięci", na które zaprosili także lokalną społeczność   Uczniowie przygotowali obchody przy katyńskim "Dębie Pamięci", na które zaprosili także lokalną społeczność
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak co roku, uczniowie przypomnieli sobie fakty o losach oficerów polskich, którzy zostali zamordowani na terenie ZSRR. Wydarzenia sprzed 75 lat przybliżył im historyk Krzysztof Dusik. Oni sami przygotowali także program artystyczny. Nie zabrakło śpiewu "Pierwszej Brygady" w wykonaniu utalentowanego pierwszoklasisty Mateusza Smyrskiego.

Przy obelisku upamiętniającym płk. Hałacińskiego (stoi w pewnej odległości od sadzonki, by ta mogła swobodnie rosnąć) młodzi złożyli kwiaty, zapalili znicze, odmówili modlitwę za zamordowanych w Katyniu, a także ofiary katastrofy smoleńskiej.