W polskiej Kanie też dzieją się cuda

Urszula Rogólska

publikacja 17.03.2015 03:55

Bielsko-żywieccy maturzyści wraz z biskupem Romanem Pindlem pielgrzymowali na Jasną Górę. Egzaminy rozpoczną 4 maja. Na prośbę księdza biskupa we wszystkich kościołach diecezji będzie trwała za nich modlitwa przy zapalonej świecy.

Maturzyści razem z katechetami przyjechali ze wszystkich rejonów diecezji Maturzyści razem z katechetami przyjechali ze wszystkich rejonów diecezji
Urszula Rogólska /Foto Gość

Przyjechali z całej diecezji - wielu razem ze swoimi rodzicami, duszpasterzami, katechetami. Maturzyści naszej diecezji pielgrzymowali na Jasną Górę w poniedziałkowe popołudnie i wieczór 16 marca.

- Przyjechaliśmy, żeby się pomodlić o dobry wynik na maturze, dobry wybór studiów, o odnalezienie swojego powołania. To wybory na całe życie, więc chcemy je podjąć dobrze, z Bogiem - tylko to nam zapewni dobry start w dorosłość - mówi Ania Kałuża z Pruchnej, licealistka cieszyńskiego II LO im. M. Kopernika. - Prosimy też za nasze rodziny i o to, żeby i nam udało się założyć własne - o ile Pan Bóg nas do tego powoła.

- Przyjechałem tu w imieniu wszystkich chłopaków z mojej klasy - podkreśla Jakub Żebrok z Zamarsk, kolega Ani. - Pozbierałem od nich intencje i modlę się tu za nich wszystkich.

Uczniów cieszyńskiego "Kopernika" także nie zabrakło wśród pątników   Uczniów cieszyńskiego "Kopernika" także nie zabrakło wśród pątników
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Pielgrzymka to potrzeba serca w jednym z najważniejszych momentów naszego życia, w którym decydujemy, co dalej. Dlatego to dla nas tak wielkie przeżycie - dodaje Marta Etryk z Kaczyc.

Matka Boża ciągle pokazuje Pana Jezusa

Wspólne spotkanie maturzystów rozpoczęło się w auli o. Kordeckiego. Tam też konferencję dla maturzystów wygłosił ks. dr Roman Mazur SDB. Następnie maturzyści wypełnili mury bazyliki jasnogórskiej, gdzie razem z charyzmatyczną Wspólnotą Służebnica Ducha z parafii św. Floriana w Żywcu-Zabłociu uwielbiali Boga Ojca, Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego.

Żywiołowa modlitwa prowadzona przez wspólnotę poprzedziła Mszę św., której przewodniczył biskup Roman Pindel razem z kilkudziesięcioma księżmi-katechetami. Byli wśród nich także ks. dr Marek Studenski, dyrektor wydziału katechetycznego kurii diecezjalnej, ks. Piotr Hoffmann, diecezjalny duszpasterz młodzieży i ks. Tomasz Chrzan, wizytator katechizacji.

Wspólnota Służebnica Ducha z Żywca-Zabłocia prowadziła modlitwę uwielbienia i śpiew w czasie Mszy św.   Wspólnota Służebnica Ducha z Żywca-Zabłocia prowadziła modlitwę uwielbienia i śpiew w czasie Mszy św.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Na początku Liturgii, w imieniu ojców paulinów, opiekunów Jasnej Góry, wszystkich powitał o. Jan Poteralski. Mówił maturzystom, że ich pielgrzymka wpisuje się w wielowiekową historię powierzania Maryi przez Polaków najważniejszych spraw życia osobistego i narodowego.

- Ta wasza pielgrzymka ma szczególny wymiar - mówił o. Poteralski. - Niedługo będziecie zdawać egzamin dojrzałości, egzamin maturalny, będziecie dokonywać wyboru kierunku studiów i powołania: kapłaństwa, małżeństwa, życia zakonnego. Matka Boża ciągle pokazuje Pana Jezusa i mówi: „Uczyńcie, co Syn wam powie”. Miejcie świadomość zagrożeń, różnych przeciwności, które was czekają. Niech ta pielgrzymka pomoże wam podjąć właściwe decyzje.

Dwa obrazy z Kany

W homilii ksiądz biskup przypomniał, że Częstochowa bywa nazywana polską Kaną.

- Podobnie jak tam ludzie modlą się tutaj w różnych sprawach i tak jak w Kanie Galilejskiej zostają wysłuchani - mówił ksiądz biskup. - Nieraz tak jak tam - człowiek dostaje więcej, niż się spodziewał. Nieraz bywa tak, że ktoś nie dostrzega swojej potrzeby - tak, jak stało się wtedy w Kanie - nawet goście nie zauważyli, że zabrakło wina. Tak bywa i tutaj, kiedy człowiek przybywa, prosi o zdanie egzaminu maturalnego, a dopiero później zobaczy, jakie łaski otrzymuje: "Panie Boże prosiłem tylko o to, a Ty przez ręce Matki Bożej dałeś mi więcej...".

Ale Kana Galilejska jest obecna w Ewangelii nie tylko w obrazie wesela. Drugie wydarzenie przywołało czytanie liturgiczne dnia, w którym św. Jan opisuje urzędnika królewskiego z Kafarnaum. Na wieść, że Jezus jest w Kanie, przychodzi prosić o uratowanie umierającego syna. Pierwszy znak dokonał się niejako "po cichu", wiedzieli o nim tylko Maryja, uczniowie i słudzy, którzy napełnili stągwie wodą. Nikt nie oczekiwał znaku od Jezusa. Kolejny raz Jezus przybył do Kany już jako osoba znana - jako ten, który dokonuje znaków.

- Tylko jeden człowiek korzysta z tego przyjścia Jezusa do Kany - przypomniał bp Pindel. - Ktoś z otoczenia króla. Usłyszał o Jezusie i przybywa, bo ma sprawę - tak jak wy, maturzyści, macie sprawę. Jest w sytuacji dramatycznej - jego syn choruje, umiera. Przychodzi prosić Jezusa, by go wyratował.

Po prostu: uwierzył człowiek słowu

Młodzi diecezjanie razem modlili się o pomyślność na egzaminach, ale i dobry wybór drogi życiowej   Młodzi diecezjanie razem modlili się o pomyślność na egzaminach, ale i dobry wybór drogi życiowej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Urzędnik nie prosi ukradkiem i po cichu. Prosi głośno. Nie przyniósł ze sobą chorego syna, a jednak ma nadzieję, że Jezus uczyni "coś" dla niego.

- Ta jego wiara jest trudna. Bo na tę prośbę Jezus odpowiada słowami, które mogą zniechęcić: "Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie". To nie są słowa nadziei. Są to raczej słowa, które można określić jako próbę - wyjaśniał ksiądz biskup. - A jednak ten mężczyzna mówi: "Panie, przyjdź, zanim będzie za późno". Tu padają słowa kluczowe: "Idź, syn Twój żyje". Mężczyzna nie przynagla Jezusa. Nie prosi o jakiś znak potwierdzenia - wraca do domu. Św. Jan napisze: po prostu uwierzył człowiek słowu i poszedł z powrotem.

Kiedy zbliża się do domu, wybiegają mu naprzeciw słudzy z wiadomością, że syn żyje. Padają po raz kolejny słowa, że uwierzył. On i cała jego rodzina.

Bp Roman Pindel przewodniczył uroczystej Eucharystii w bazylice jasnogórskiej   Bp Roman Pindel przewodniczył uroczystej Eucharystii w bazylice jasnogórskiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W co uwierzył? Drugi raz uwierzył? To jest już inna wiara. Tamta pierwsza była wiarą słowom. Ta druga - wiarą w Jezusa, który jest Panem życia i śmierci - mówił bp Roman. - Jesteśmy podobni do tego człowieka, który z Kafarnaum udał się do Kany, a potem z powrotem. Po drodze było spotkanie ze słowem, obietnica i znak.

Dzisiejsza Ewangelia, a zwłaszcza postać urzędnika zachęca: wierz Jezusowi. On jest Panem, Mesjaszem, Zbawicielem. Urzędnik mówi: popatrz szerzej. Nie tylko na sprawy, o których marzysz. Możesz prosić o to, co najważniejsze: zbawienie, pojednanie z Bogiem, uwolnienie od zła. On mówi: wyznaj tak, jak ja wyznałem: wierzę w Jezusa, który mnie ocalił - mówił ksiądz biskup, zachęcając, by Eucharystia była czasem takiego właśnie spotkania z żywym, obecnym Jezusem.

O zmierzchu Apel Jasnogórski zakończył pielgrzymkę maturzystów   O zmierzchu Apel Jasnogórski zakończył pielgrzymkę maturzystów
Urszula Rogólska /Foto Gość
Na zakończenie Mszy św. ks. Marek Studenski poinformował o apelu księdza biskupa skierowanym do proboszczów wszystkich parafii diecezji, by w czasie majowych matur w każdym kościele płonęła świeca jako symbol modlitewnej pamięci wszystkich diecezjan o maturzystach.

Po Mszy św. maturzyści uczestniczyli w Drodze Krzyżowej. Ich pielgrzymowanie zakończył Apel Jasnogórski pod przewodnictwem bp. Romana Pindla.

Polecamy komentarz dotyczący pielgrzymki maturzystów na Jasną Górę pt. "Matura" - kliknij TUTAJ.