Niekończąca się kolejka do krzyża w Rajczy

Urszula Rogólska

publikacja 07.03.2015 07:38

Kiedy 5 marca znaki Światowych Dni Młodzieży przyjechały do rajczańskiego sanktuarium Pani Kazimierzowskiej, obszerne mury kościoła już wypełniała prawdziwa rzesza wiernych!

Niekończąca się kolejka do krzyża w Rajczy Nastolatki z Rajczy i okolic odprowadziły krzyż i ikonę Matki Bożej z sanktuarium Pani Kazimierzowskiej w dalszą drogę - do Żywca Urszula Rogólska /Foto Gość

Pierwszego dnia czuwania - do 23.00 i nazajutrz od 6.00 - mieszkańcy dekanatu milowskiego ani na chwilę nie zostawili samych krzyża ŚDM i ikony Matki Bożej Salus Populi Romani. Do samego końca peregrynacji - a symbole wyjechały w piątek 6 marca przed 17.00 - nie kończyła się kolejka wiernych w każdym wieku: od dzieci, przez młodzież, dorosłych i seniorów, którzy chcieli podejść do nich, pomodlić się, uklęknąć, ucałować.

Na rozpoczęcie peregrynacji uroczystą Mszę św. w kościele Świętych Wawrzyńca i Kazimierza Królewicza sprawowali pod przewodnictwem biskupa seniora Tadeusza Rakoczego kapłani z całego dekanatu milowskiego. Po Eucharystii każdy mógł sam, w ciszy podejść do znaków ŚDM, W tym czasie kapłani czekali także w konfesjonałach na wszystkich, którzy chcieli skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania.

O 21.00 spotkali się razem na Apelu Jasnogórskim, a następnie rodziny Domowego Kościoła poprowadziły Różaniec ze Świętymi.

- Pierwszy raz zobaczyłam znaki Światowych Dni Młodzieży w 2009 roku w Warszawie, przed spotkaniem młodych z papieżem w Madrycie. Były tam wtedy także z okazji 30. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, kiedy powiedział te słynne słowa: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi" - mówi Irena Lach, która wraz z mężem Józefem w imieniu rodzin witała znaki ŚDM w Rajczy 5 marca - Nie wiem, dlaczego, ale wtedy ogromnym moim pragnieniem było podejść do tych znaków podarowanych przez papieża młodzieży. Nie było takiej możliwości. A tymczasem teraz krzyż i ikona przyjechały do nas... Wydawało się, że serce wyskoczy z radości! Ogromne wzruszenie, przypomnienie sobie nauczania Jana Pawła II, ale przede wszystkim wielka miłość do Jezusa, który chce nam codziennie dawać prawdziwe szczęście i wolność...

Nazajutrz, 6 marca od rana, przed znakami czuwali gimnazjaliści, uczniowie szkół średnich i starsi. O 15.00 wszyscy razem spotkali się na Koronce do Bożego Miłosierdzia i Drodze Krzyżowej, do której rozważania przygotowała młodzież oazowa parafii na podstawie Dzienniczka św. Faustyny.

Znaki pożegnali po Mszy św. sprawowanej przez proboszcza parafii ks. Franciszka Warzechę. Do specjalnego samochodu, który przewozi peregrynujące znaki ŚDM, odprowadzili je młodzi z parafii - niemal każdy z nich chciał mieć w tym swój udział i przynajmniej dotknąć wzniesionego krzyża! A na wieży sanktuarium rozdzwoniły się dzwony,

- To niesamowite przeżycie. Wiemy, czym te znaki są, wiemy, że podarował nam je św. Jan Paweł II. Za rok w Krakowie pewnie nie będziemy mogli do nich podejść, a dziś były u nas na wyciągnięcie ręki! - mówią oazowiczki Weronika Wiercigroch i Izabela Figura.

- Aż nie mogę uwierzyć. Mogłam dotknąć takiego symbolu, który jest częścią wielkiej historii Kościoła, ale i mojej historii. Dla mnie krzyż to znak poświęcenia Jezusa, Bożej miłości, szczęścia, które On chce nam dawać. To przez krzyż Jezusa zostaliśmy odkupieni. Te znaki przypominają nam o tym fakcie - dodaje Katarzyna Gruszka, koleżanka Weroniki i Izy. - Czuwałyśmy przy nich pierwszego dnia aż do zakończenia adoracji i dzisiaj też tu jesteśmy do końca peregrynacji.

Z Rajczy krzyż i ikona pojechały do Żywca.