Za zasłoną znaków ŚDM w Cieszynie

Urszula Rogólska

publikacja 05.03.2015 22:24

Droga Krzyżowa z kościoła św. Elżbiety do kościoła św. Marii Magdaleny rozpoczęła wizytę znaków ŚDM w Cieszynie. Przez całą noc mieszkańcy parafii z całego dekanatu czuwali tu na modlitwie.

Cieszyńska młodzież czuwała przy znakach ŚDM w kościele św. Marii Magdaleny Cieszyńska młodzież czuwała przy znakach ŚDM w kościele św. Marii Magdaleny
Urszula Rogólska /Foto Gość

Cieszyniacy z parafii całego miasta przyszli w poniedziałek 2 marca najpierw przed kościół św. Elżbiety, by powitać krzyż ŚDM i ikonę Matki Bożej, a następnie zabrać je ze sobą na ulice miasta w Drodze Krzyżowej na Rynek i do kościoła św. Marii Magdaleny. Tutaj Mszy św. koncelebrowanej przez cieszyńskich duszpasterzy przewodniczył bp Piotr Greger.

- To takie podniosłe i wyjątkowe wydarzenie, dlatego musiałyśmy tu dziś być - mówią Ania Kula i Patrycja Haltof ze wspólnoty oazowej na Mnisztwie. - Niosłyśmy krzyż w czasie Drogi Krzyżowej, lektorzy trzymali pochodnie. - To dla nas wszystkich duże przeżycie, kiedy uświadamiamy sobie, jak wielu młodych ludzi przed nami niosło ten sam krzyż. To zaszczyt dla naszego kraju, że teraz u nas mogą wędrować po tylu miastach.

- Dotykałam tego krzyża i wyobrażałam sobie, ile osób dotykało go tak jak ja, modliło się przy nim, przynosiło do niego swoje sprawy. Nie wygląda jakoś nadzwyczajnie, ale jest dla mnie ważnym znakiem naszej wiary - dodaje Weronika Borowska.

- Jesteśmy z Krasnej i nasz ksiądz proboszcz Krzysztof Gardyna zachęcił nas, żebyśmy tu dziś byli, że to coś wyjątkowego - mówią Mateusz Mazurek, Patryk Olszar i Kamil Urgas. - Tym bardziej że za dwa tygodnie mamy bierzmowanie, więc to także etap przygotowań do tego dnia. Wybieramy się też w przyszłym roku do Krakowa. Nie można ominąć tych znaków, kiedy są tak blisko. Podarował nam je Jan Paweł II. Nieśliśmy je dziś też w Drodze Krzyżowej - trochę ciężki, ale było nas więcej, więc daliśmy radę.

- To wydarzenie niecodzienne - podkreśla Klaudia Kiełpikowska. - I chyba najbardziej cieszy to, że jako młodzież dajemy świadectwo: chcemy być w Kościele przy krzyżu Jezusa, chcemy iść za tym znakiem.

- Nie wygląda szczególnie - poobijany, porysowany - trochę tak, jak każdy z nas. Bo każdy z nas niesie swoje doświadczenia, zranienia. Ale obok krzyża jest też ikona Matki Bożej. Ona jest piękna, pełna nadziei na lepsze jutro i to Ją dostaliśmy za Matkę właśnie pod krzyżem - dodają Magdalena Gabzdyl, Beata Kropka i Aleksandra Goleniewska

Znak jest jak zasłona

Podczas homilii, wskazując na krzyż i ikonę, ksiądz biskup mówił o znaczeniu znaków w naszym życiu: - Mamy znaki drogowe, które stoją na straży bezpieczeństwa; są znaki na niebie, które można naukowo wyjaśniać; wiele wydarzeń czy osób obecnych na kartach Pisma Świętego ma walor znaku; doświadczamy obecności tych znaków w życiu chrześcijańskim, zwłaszcza w liturgii, która jest wielkim splotem różnych znaków.

Każdy znak ma sens wtedy, kiedy człowiek go widzi, kiedy potrafi go czytać, kiedy rozumie znak i kiedy się do niego dostosowuje. Znak ma to do siebie, taka jest jego natura, że on swojej treści nie odkrywa na zewnątrz; wręcz przeciwnie, on tę treść zakrywa. Cała trudność polega na tym, aby człowiek zdobył się na wysiłek, którego celem jest wniknięcie w głąb tego znaku, aby wydobyć z niego bogatą treść. Znak jest jak zasłona, za którą trzeba wejść, by tam doświadczyć głębi spotkania i dać się ponieść wartościom, które dany znak nam komunikuje - mówił ksiądz biskup.

Nawiązując do przeczytanego Ewangelii św. Łukasza: "Stawajcie się miłosierni, jak wasz Ojciec jest miłosierny. Nie osądzajcie, a nie będziecie osądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Przebaczajcie, a będzie wam przebaczone. Dawajcie, a wam będzie dane. Dadzą wam w wasz fartuch miarą dobrą, ubitą, potrząśniętą, przelewającą się. Jaką miarą mierzycie, podobnie wam zostanie wymierzone", bp Greger zwrócił uwagę na werset: podkreślił, że słowa te są receptą na świętość i doskonałość chrześcijańską. - Jest w niej wiele sposobów i środków, ale na czoło wysuwa się jeden: zachęta do powściągliwości i panowania nad swoim językiem.

Niech codzienność będzie świadectwem

Na zakończenie ksiądz biskup zaprosił do wspólnej modlitwy: - Stając przed znakami Światowych Dni Młodzieży wołamy dziś w duchu wiary, z głębi naszych serc: Przyjdź Duchu Święty, napełnij nas swoją mocą i rozpal w nas ogień miłości, abyśmy zawsze byli wiernymi uczniami Chrystusa Pana. Niech nasza codzienność będzie świadectwem o tych wartościach, które nie przemijają i są - już tu na ziemi - zadatkiem szczęśliwej wieczności.

Po Mszy św. duszpasterze parafii zaprosili młodych na przygotowany dla nich poczęstunek, po czym o 21.00 rozpoczęło się cieszyńskie nocne czuwanie przy znakach ŚDM. Każdy mógł skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania. Księża i katecheci zagwarantowali młodzieży z sąsiednich miejscowości bezpieczny transport i powrót do domu

Aż do rana czuwali mieszkańcy poszczególnych parafii, a także siostry i bracia zakonne ze zgromadzeń mających swoje domy w Cieszynie.

Po południu 3 marca cieszyniacy razem z księżmi i dziekanem cieszyńskim ks. Stefanem Sputkiem, a także władzami miasta z burmistrzem Ryszardem Macurą na czele, pożegnali znaki ŚDM na Rynku. Burmistrz zachęcał mieszkańców do otwartości serc i domów na czas Światowych Dni Młodzieży w lipcu 2016 r., ale i okazywania sobie życzliwości na co dzień. Zadeklarował także swoją pomoc w organizacji pobytu uczestników ŚDM w mieście nad Olzą.