Krzyż, Słowo i popiół na cieszyńskim rynku

Urszula Rogólska

publikacja 24.02.2015 20:35

- Jeszcze parę dni temu plan był inny. Ale pomyśleliśmy - wyjdźmy na miasto, pokażmy, czym żyjemy od kilku miesięcy. Niech mieszkańcy Cieszyna się dowiedzą, że czekamy na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie! - mówi Joanna Kulesza.

W samo południe młodzi cieszyniacy przeszli przez miasto, odprawiając Drogę Krzyżową w ramach przygotowań do ŚDM Kraków 2016 W samo południe młodzi cieszyniacy przeszli przez miasto, odprawiając Drogę Krzyżową w ramach przygotowań do ŚDM Kraków 2016
Urszula Rogólska /Foto Gość

Co miesiąc młodzi ze wszystkich parafii w mieście spotykają się w kolejnych kościołach parafialnych na czuwaniach: modlitwie i konferencjach. Wśród przychodzących na spotkania są oazowicze, ministranci i lektorzy, ale wielu nie znalazło jeszcze swojego miejsca we wspólnotach parafialnych. Wszyscy razem jednak tak samo podekscytowani czekają na Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w 2016 roku w Krakowie.

- Najpierw myśleliśmy, żeby lutowe spotkanie zorganizować jeszcze w czasie karnawału - mówi Joanna Kulesza, liderka młodzieży. - Zauważyliśmy, że potrzebujemy integracji, zbudowania wspólnoty. Myśleliśmy o wspólnej zabawie. Ale wpadliśmy na inny pomysł: przecież integrować się możemy, robiąc coś innego, coś, co bardziej zbuduje nas wszystkich i będzie też nauką ewangelizacji.

Postanowili wyruszyć z nabożeństwem Drogi Krzyżowej na ulice Cieszyna, dać znać mieszkańcom i turystom, że przygotowują się na wyjątkowe spotkanie w 2016 roku, a jednocześnie wyjść ze słowem Bożym i zaświadczyć, że nie wstydzą się Jezusa.

Czekamy na ŚDM!

NIm wyszli na ulice, razem przygotowywali woreczki ze słowem Bożym i... popiołem przypominającym o czasie nawrócenia   NIm wyszli na ulice, razem przygotowywali woreczki ze słowem Bożym i... popiołem przypominającym o czasie nawrócenia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Najpierw spotkali się w kościele św. Jerzego na Mszy św. sprawowanej przez ks. Bartosza Łacka z parafii św. Marii Magdaleny. Usłyszeli o brzydocie grzechu, ale też o krzyżu Jezusa i Miłosiernym Bogu, który nigdy nie nudzi się przebaczaniem skruszonemu człowiekowi.

Po Eucharystii, zaproszeni przez proboszcza parafii ks. prałata Stefana Sputka słuchali o odległej historii parafii i gościli się przy przygotowanym poczęstunku. Ale szybko też rzucili się w wir pracy: ćwiczyli śpiew, przygotowywali banery: "Czekamy na ŚDM", "Błogosławieni miłosierni", "Bóg i tak Cię znajdzie" czy "ŚDM Kraków 2016".

Czekało ich jeszcze jedno zadanie: wypełnić popiołem małe woreczki i włożyć do nich także karteczkę ze słowami: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".

Jeden z rodziców pomógł im przygotować krzyż. Celowo jest nieociosany, nieoheblowany. - Pokazuje też, jacy my młodzi sami jesteśmy... - wyjaśnia Asia Kulesza.

Z krzyżem, Bibliami, banerami i "woreczkami ewangelizacyjnymi" przeszli na rynek ze śpiewem, zatrzymując się po drodze na rozważaniu kolejnych stacji Drogi Krzyżowej. W centrum miasta, zachęceni przez prowadzącego nabożeństwo ks. Łukasza Gąsiorka, razem głośno przeczytali fragment Ewangelii o miłości nieprzyjaciół i ruszyli rozdawać woreczki z popiołem i słowem Bożym mieszkańcom i turystom.

Narkotyki?!

Głośne czytanie słowa Bożego i Biblie towarzyszyły ulicznej ewangelizacji cieszyniaków   Głośne czytanie słowa Bożego i Biblie towarzyszyły ulicznej ewangelizacji cieszyniaków
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Niektórzy nas pytali, co to za manifestacja i kim jesteśmy, inni chcieli dawać pieniądze za woreczki. Wszystkim tłumaczyliśmy, że czekamy na ŚDM i w ten sposób chcieliśmy o tym powiedzieć wszystkim. Mówiliśmy, że w woreczku jest popiół, który przypomina o Wielkim Poście - czasie nawrócenia i karteczka z przypomnieniem, że to czas, w którym można próbować zmienić swoje życie - mówi Adam Herda z parafii św. Elżbiety.

- Byli tacy, którzy myśleli, że w woreczkach mamy narkotyki, połowa nie chciała ich wziąć od nas! Dopiero kiedy wytłumaczyłyśmy, kim jesteśmy i o co chodzi w naszej akcji, uspokajali się i chcieli rozmawiać. Choć spotkałyśmy też osoby, które od razu odchodziły i machały rękami, kiedy słyszały, że to coś związanego z religią katolicką - opowiadają Ania Stana, Wiktoria Krótki, Wojtek Majocha i Michał Cwynar z parafii św. Marii Magdaleny oraz Marianka Sowa z parafii Imienia NMP na Bobrku.

- Spotkałam ludzi, którzy się cieszyli, że zorganizowaliśmy coś takiego, dziękowali i mówili, że nas podziwiają za świadectwo. Ale byli też tacy, którzy dziękowali, odchodzili i nie byli zainteresowani. Ale nikt nie potraktował mnie niegrzecznie. Każdy - z uśmiechem - mówi Martyna Kamińska z parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela na Mnisztwie.

- Ja nie rozdawałam woreczków, ale w tym czasie stałam na rynku w grupie, która się modliła i śpiewała, trzymając baner "ŚDM Kraków 2016". Widziałam, że niektórzy się zatrzymywali, czytali nasze banery, słuchali, co robimy. Podobnie było po drodze - niektórzy obserwowali nas z zaciekawieniem, inni odwracali głowy - dodaje Daniela Borowska z parafii Opatrzności Bożej na Pastwiskach.

Nie wstydzić się krzyża

Nieociosany, "gotowy do przemiany" krzyż miał przypominać młodych, którzy go nieśli   Nieociosany, "gotowy do przemiany" krzyż miał przypominać młodych, którzy go nieśli
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Myślę, że ta nasza "akcja" była potrzebna mieszkańcom i turystom, ale przede wszystkim młodzieży, żeby doświadczyła, że jeśli idę za Jezusem, to wiarę muszę przekazywać - mówi ks. Łukasz Gąsiorek. - Muszę mówić o Ewangelii i nie wstydzić się krzyża. Reakcje ludzi były różne - od zainteresowania, aprobaty, po zdecydowaną negację. Ale przecież zawsze tak było w przypadku głoszenia słowa Bożego...

Już niebawem cieszyniacy wyjdą na ulice z krzyżem po raz kolejny. Tym razem będą im towarzyszyć znaki Światowych Dni Młodzieży - krzyż i ikona Matki Bożej, podarowane młodym przez papieża Jana Pawła II, które w ramach diecezjalnej peregrynacji nad Olzę przybędą w poniedziałek 2 marca.