Święci u Boga to nie rzadkość!

Alina Świeży-Sobel

publikacja 01.11.2014 17:58

Bp Roman Pindel przewodniczył we Wszystkich Świętych modlitwie na cmentarzu przy ulicy Grunwaldzkiej.

Bp Roman Pindel podczas nabożeństwa za zmarłych na cmentarzu przy ul. Grunwaldzkiej Bp Roman Pindel podczas nabożeństwa za zmarłych na cmentarzu przy ul. Grunwaldzkiej
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

W procesji i Eucharystii wraz z kapłanami z bielskich parafii uczestniczyli wierni, odwiedzający na tej nekropolii groby swoich bliskich.

W homilii bp Roman Pindel przywołał wezwanie: "Świętymi bądźcie!" i to, że św. Jan Paweł II zrobił wiele, aby świętość była czymś powszechnym. - Zachęcił nas, żeby marzyć i pragnąć być świętymi. Żaden papież nie ogłosił tylu świętych i błogosławionych, co on - mówił bp Pindel, dodając, że również w Piśmie Świętym "święty" to nie znaczy heroiczny, a św. Paweł adresuje swoje listy do świętych, którzy mieszkają w Filippi, w Rzymie, w Efezie, w Kolosach, do chrześcijan...

- Jeżeli obchodzimy dziś Wszystkich Świętych, to przede wszystkim pytamy, o jakich to świętych chodzi. Dla jednych dziś jest Wszystkich Świętych, inni mówią, że to Dzień Zmarłych. I tak przychodzimy na groby, jakby chodziło tylko o to, żeby zadbać o grób - mówił bp Pindel, a nawiązując do czytań liturgicznych, przypomniał, że w Objawieniu św. Jana pojawił się opis wielkiego tłumu, którego nie mógł nikt policzyć - z każdego narodu i wszystkich pokoleń, wszystkich ludów i języków.

- To są ludzie święci, zbawieni na zawsze dzięki śmierci Chrystusa i dzięki swojej wierze, że odpuszczenie każdego grzechu jest w Jezusie Chrystusie. To oczyszczeni ze wszystkich win, na co wskazuje biała szata, oczyszczeni także wobec słabości swoich. Święci u Boga to nie jest jakiś rzadki przypadek, ale raczej masowe zjawisko, przynajmniej u tych, którzy wierzą. Jezus mówi do tłumów, kiedy wypowiada błogosławieństwa - nie mówi do wybranych, do dwunastu uczniów... Mówi do tłumów, ażeby żyli według tych słów...

- Przychodzimy na groby nie tylko dla wspomnienia, zapalenia znicza, położenia kwiatów, nawet nie tylko dla modlitwy - mówił bp Pindel...   - Przychodzimy na groby nie tylko dla wspomnienia, zapalenia znicza, położenia kwiatów, nawet nie tylko dla modlitwy - mówił bp Pindel...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Pytamy, czy to słowo Jezusa: "Błogosławieni jesteście..." przypadkiem nie odnosi się do naszych bliskich, którzy spoczywają na cmentarzu. Czy ktoś z naszych bliskich nie żył ubogo, a w dodatku jeszcze był tak chętny i skory, aby dzielić się tym, co posiadał, z innymi? Czy on nie jest więc błogosławionym - ubogim w duchu? Czy ktoś odwiedzany przez nas na cmentarzu prawdziwie po cichu przeszedł przez życie, a o jego wielkości, miłości, cierpieniu, wiedziało niewielu. Czy do takiego człowieka nie odnoszą się słowa: 'Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię"?

Popatrzmy na groby naszych bliskich również z takiej perspektywy... Przychodzimy na groby nie tylko dla wspomnienia, zapalenia znicza, położenia kwiatów, nawet nie tylko dla modlitwy. Gdy bowiem modlimy się, prosimy o modlitwę czy Mszę, to wyrażamy przecież nadzieję, przekonanie, że oni są, albo będą, ostatecznie zbawieni. Inaczej nasza modlitwa nie miałaby sensu. Ta nasza modlitwa i wspominanie naszych zmarłych stanowi przypomnienie o świętości: o tym, że jest wielu tych Wszystkich Świętych - i o tym, że także i my jesteśmy zaproszeni, aby należeć do tych Wszystkich Świętych... - dodał biskup Pindel.