To im pomagaliśmy w Dniu Papieskim

Urszula Rogólska

publikacja 13.10.2014 10:26

W gronie 77 "papieskich stypendystów" z diecezji bielsko-żywieckiej jest czterdzieścioro studentów, którzy z Fundacją "Dzieło Nowego Tysiąclecia" są związani od gimnazjum.

Stypendyści i wolontariusze Diecezjalnego Centrum ŚDM z księżmi opiekunami i uczestnikami minifestynu rodzinnego na bielskim Placu Chrobrego Stypendyści i wolontariusze Diecezjalnego Centrum ŚDM z księżmi opiekunami i uczestnikami minifestynu rodzinnego na bielskim Placu Chrobrego
Urszula Rogólska /Foto Gość

Papiescy stypendyści: Wojciech Maśka z Chybia - student transportu na Politechnice Śląskiej w Katowicach, Ania Worek z Rajczy - studentka polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, Natalia Bukowska z Dzięgielowa - studentka psychologii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach i Radosław Wieczorek z Gierałtowic - student prawa na UJ w Krakowie, opowiadają czym dla nich jest życie z Fundacją "Dzieło Nowego Tysiąclecia".

Łączą nas podobne wartości

- Dzień Papieski to dla nas zawsze wielkie święto, przez które chcemy też podziękować wszystkim, którzy nas wspierają - mówi Wojciech Maśka. - Stypendystą byłem od gimnazjum, poprzez liceum i przez pierwsze lata studiów. Teraz znalazłem pracę, więc formalnie stypendystą nie jestem. Ale to niemożliwe, żeby zerwać więzi ze środowiskiem fundacji, któremu w dużej mierze zawdzięczam to, kim jestem.

Wojtek, podobnie jak ponad 40 studentów z małych miejscowości diecezji bielsko-żywieckiej, włącza się w życie Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" od czasów swojej nauki w gimnazjum. Bo bycie papieskim stypendystą to nie jedynie korzystanie z pomocy materialnej.

- Fundacja to dla mnie najlepsza wspólnota, do jakiej mogłem trafić - mówi. - Zawsze czułem mocne wsparcie materialne i duchowe. Najmocniej podczas wakacyjnych obozów, kiedy razem z około tysiącem podobnych do mnie ludzi miałem szansę poznawać najlepsze ośrodki akademickie w Polsce. Dzięki tym wyjazdom mam wielu bardzo dobrych znajomych. Łączą nas podobne wartości, jeden cel.

Wojtek podkreśla, że dzięki innym stypendystom odkrył pasję wolontariatu. - Trafiłem do Trójwsi, gdzie działamy w salezjańskim wolontariacie VIDES, organizując dla dzieci z Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa zajęcia sportowe i artystyczne. Kiedy tam jestem, to dla mnie jedne z najpiękniejszych dni w roku. Mam nadzieję, że będę umiał godzić pracę i naukę tak, by móc wciąż służyć tym dzieciom - zaznacza.

Nie tylko szkoła

- Ja także dołączyłam do grona stypendystów w gimnazjum - mówi Ania Worek z Rajczy. - Fundacja od tego czasu zmieniła moje życie tak, jak pewnie nawet bym nie wymarzyła sobie wcześniej. Dzięki pomocy materialnej mogłam iść do tego liceum, do którego chciałam, a nie do tego, które było najbliżej, a na studia wyruszyć aż do Krakowa. W czasie różnych spotkań, które organizował i organizuje dla nas ks. Stanisław Lubaszka, diecezjalny koordynator fundacji, mogłam poznać wielu wspaniałych ludzi, a wśród nich Asię, która jest moją najlepszą przyjaciółkę. Gdyby nie fundacja, pewnie nigdy byśmy się nie spotkały.

Ania podkreśla, że inaczej wygląda jej życie religijne: - Wiem, że spoczywa na mnie pewna odpowiedzialność, bo bycie papieską stypendystką, to nie tylko rozwój umysłowy, intelektualny, ale i duchowy. Kiedy mieszkałam w mojej parafii, włączałam się w życie oazy i parafialnego zespołu muzycznego. Jednym z wymogów dla stypendystów jest też praca wolontariusza - w dowolnej formie. To genialna sprawa. Będąc w liceum, odwiedzałam dzieci w domu dziecka. Teraz, kiedy studiuję w Krakowie, tutaj szukałam miejsca, w którym mogłabym pomagać. I tak odnalazłyśmy się z moją podopieczną, starszą panią w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Można by pomyśleć, że taki wolontariat, to przede wszystkim nasz obowiązek, ale ja na to patrzę jak na wielką przyjemność. Nie wyobrażam sobie, żebym z własnej woli zaprzestała tych odwiedzin.

Wprost, szczerze i otwarcie

Natalia Bukowska,  podobnie jak Ania i Wojtek, do stypendystów dołączyła w gimnazjum. - Pieniądze, które otrzymuję od początku bardzo mi pomagają w rozwijaniu moich pasji. Dzięki nim mogłam uczęszczać na lekcje śpiewu, dodatkowy angielski czy matematykę. Odciążyłam budżet domowy, bo miałam pieniądze na dojazdy do szkoły.

Natalia bardzo dobrze pamięta pierwsze spotkanie z innymi stypendystami diecezji.

- To był dzień skupienia w Hałcnowie. Takie dni co dwa, trzy miesiące organizuje dla nas ks. Stanisław Lubaszka - opowiada. - Pojechałam nieśmiało, obawiając się jak to będzie. Ale te obawy zaczęły znikać już od pierwszych chwil! Z każdym spotkaniem nawiązywałam coraz silniejsze więzi z innymi stypendystami. Poznawałam ludzi, moich rówieśników, dla których są ważne te same wartości. Możemy o nich mówić wprost, szczerze i otwarcie. Wszystkich nas łączy też osoba naszego patrona - św. Jana Pawła II.

Spotkania mnie umacniały

O świecie wspólnych wartości mówi też Radosław Wieczorek: - Po pierwszym spotkaniu formacyjnym w Hałcnowie miałem wiele przemyśleń. Już wiedziałem, że tu nie chodzi jedynie o pomoc finansową, choć ta jest bardzo istotna - mówi. - Wiedziałem, że tu chodzi o mnie i o wszystkich moich rówieśników jako ludzi. W tej wspólnocie nawzajem otwieramy się na siebie i na inne osoby, które mogą nas potrzebować. Te spotkania mnie umacniały i utwierdzały w tym, że trudniejsza sytuacja materialna nie jest barierą dla marzeń i pasji.

Radek zawsze znajdywał i wciąż znajduje czas, żeby angażować się w organizację spotkań dla ubogich. Wielokrotnie też miał szansę być... kierowcą samego Jezusa, kiedy służył pomocą w dojazdach do chorych z Komunią świętą.

- Jestem stypendystą od siedmiu lat. To spora część mojego życia. Nie wyobrażam sobie, kim byłbym, gdyby nie fundacja. I nie wyobrażam sobie życia bez niej. Bycie papieskim stypendystą to zaszczyt. Czuję bliskość ze św. Janem Pawłem II jako osoba, która jest jego pomnikiem. To nadzwyczajne... Wiem, że fundacja w moim życiu to dla mnie wielki dar. Nie chciałbym go nigdy zmarnować...

Obecnie z pomocy Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" w diecezji bielsko-żywieckiej korzysta 77 osób, a diecezjalnej fundacji "Światło Nadziei"  34. Przy czym liczba ta wzrośnie prawdopodobnie o około 10 osób - wnioski składają bowiem jeszcze studenci.

O Dniu Papieskim piszemy także TUTAJ.