Cieszyńskie serce w sercu Afryki

Urszula Rogólska

publikacja 05.09.2014 10:53

- Jak mówimy w naszym języku: "kładę na wasze serce moje serce" - czyli zawierzam, ufam - mówił biskup Zbigniew Kusy uczestnikom swoich prymicji we wspólnocie franciszkańskiej w Cieszynie.

Biskup Zbigniew Kusy i o. Wit Chlondowski podczas prymicji u franciszkanów Biskup Zbigniew Kusy i o. Wit Chlondowski podczas prymicji u franciszkanów
Urszula Rogólska /Foto Gość

Be Afrika - serce Afryki - tak w języku sango brzmi nazwa Republiki Środkowej Afryki. To tam, w diecezji Kaga-Bandoro, cieszyniak - biskup Zbigniew Tadeusz Kusy, franciszkanin - będzie przewodził wspólnocie katolików.

4 września odprawił swoją czwartą Mszę św. prymicyjną w rodzinnym mieście - tym razem w swojej rodzinie zakonnej, w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie duszpasterzują ojcowie i bracia franciszkanie.

- Cieszę się, że Pan Bóg mi dał, że mogę żyć i trwać w rodzinie franciszkańskiej - mówił biskup Zbigniew podczas Eucharystii, którą sprawował ze swoimi współbraćmi zakonnymi. - Wiem, że będzie mi tego brakować, bo nie ma wspólnoty braci w Kaga-Bandoro. Może w przyszłości będzie...

Niewielki kościół tłumnie wypełnili też członkowie III Zakonu Świętego Franciszka ze swoimi sztandarami, a także wierni korzystający z posługi franciszkańskiej w Cieszynie i po drugiej stronie Olzy.

Jak mówił o. Wit Chlondowski OFM, gwardian cieszyńskiego klasztoru, ilekroć o. Zbigniew przyjeżdżał do Polski na urlop, zawsze ofiarnie pomagał w duszpasterstwie - w konfesjonale, przy sprawowaniu sakramentów, posłudze wśród potrzebujących.

- Przed rokiem przeżywałem tu, w tym domu, z braćmi i siostrami, dni formacyjne - aby zrozumieć lepiej jakie jest powołanie ucznia Pana Jezusa - mówił biskup Kusy. - I chciałbym tu dzisiaj powiedzieć, że każdy i każda z nas powinien podjąć wysiłek, aby stawać się każdego dnia uczniem czy uczennicą Jezusa Chrystusa. A to znaczy zgodzić się na Jego wezwanie, na Jego słowa. Tak jak pokazuje nam przykład Szymona Piotra - zgodzić się, aby pozostawić to, co stanowiło sytuację ustaloną, pewną, i wypłynąć na głębię, zgodzić się na nieznane. Chodzi w tym też o pogłębienie naszej wiary, naszej jedności, więzi z Jezusem. Jeśli jesteśmy z Nim mocno związani, to także możemy wypełnić to, co nam powierza.

Bp Zbigniew podkreślił, że w szkole Jezusa Chrystusa uczeń jest gotów - za Jego przykładem - brać swój krzyż: - Myślałem o tym w ostatnich dniach i przypominałem sobie moje posłanie na misje - nałożenie krzyża misyjnego w Katowicach... Powtórzyliśmy to potem kilka lat później z braćmi w parafii Opatrzności Bożej w Pastwiskach. Krzyż misyjny, który niejako teraz przemienia się w krzyż posługi biskupiej.

Przywołując św. Franciszka, ojciec biskup zaznaczył trzy elementy, które budują jedność człowieka z Jezusem pokornym i ubogim: tajemnicę narodzenia Syna Bożego, tajemnicę Jego krzyża i tajemnicę Eucharystii.

- Być z Jezusem i być dla Niego. Konieczność bycia z Nim i uznanie, że wszystko, co mogę darować, przekazać innym, to jest dla Niego - to najważniejsze - mówił bp Kusy, wyjaśniając słowa swojego biskupiego zawołania: "Z Tobą i dla Ciebie, Jezu".

Bp Kusy podzielił się z uczestnikami Mszy św. także swoim wielkim pragnieniem, "aby młodzi bracia odważnie podjęli trud pracy w sercu Afryki".

Na zakończenie, dziękując Panu Bogu i wszystkim obecnym za życzliwość dodał: - Jak mówimy w naszym języku: "kładę na wasze serce moje serce" - czyli zawierzam, ufam. A wszyscy możemy trwać w tej modlitwie: "Jezu, ufam Tobie". Niech to będzie znakiem naszej jedności serc przed Panem.