Z Rajczy na Jasną Górę - na rowerach

Urszula Rogólska

publikacja 12.06.2014 23:26

Jedenaścioro rowerzystów wyruszyło dziś razem z ks. Zygmuntem Mizią z Rajczy na Jasną Górę. O 22.00 byli na miejscu. W dwa dni pokonają 400 km. A za trzy tygodnie ruszą... na Rzym!

Ks. Zygmunt Mizia na czele pielgrzymki rowerzystów na Jasną Górę Ks. Zygmunt Mizia na czele pielgrzymki rowerzystów na Jasną Górę
Urszula Rogólska /GN

Choć nastawiali się na drogę w upalnym słońcu, mogli odetchnąć - 12 czerwca przed południem, w drodze sprzed sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej w Rajczy, towarzyszyły im chmury i mżawka. Ale już w Kętach zaświeciło słońce. Zabrali je ze sobą aż na Jasną Górę.

Dystans 200 km pokonali w pół dnia. Wieczorem 12 czerwca byli już na Jasnej Górze, a nazajutrz - 13 czerwca - zaplanowali powrót do domu. Także na rowerach.

Razem z ks. Zygmuntem Mizią wikarym w parafii św. Wawrzyńca i Kazimierza Królewicza, jest ich jedenaścioro: Teresa Nowacka, Sabina Olma, Magda Jabłońska, Ania Szatan, Weronika Wiercigroch, Ania Ficoń, Basia Pastor, Sebastian Nowacki, Paweł Wawak i Adam Kasiarz. Mieszkają w Kętach, Rajczy i Rycerce Dolnej.

Zdopingowani przez ks. Zygmunta, w lipcu wyruszą do Rzymu. Swoją trasę nazwali "Drogą wdzięczności", bo chcą podziękować Panu Bogu za kanonizację św. Jana Pawła II, ale też za wszystko, czego doświadczają za jego wstawiennictwem.

Od kilku miesięcy przygotowują się do tej wyprawy - i duchowo, i fizycznie. Najpierw postanowili odwiedzić miejsca bliskie sercu Papieża-Polaka. 30 kwietnia br. pojechali na rowerach z Rajczy do Łagiewnik, zatrzymując się po drodze m.in. w Wadowicach, Kalwarii Zebrzydowskiej i Krakowie.

Teraz wyruszyli w kolejne miejsce - z jednego domu Maryi, do drugiego - z sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej w Rajczy do Królowej Polski na Jasnej Górze.

Każdy wiózł ze sobą swoje intencje - zdrowie najbliższych, dziękczynienie za zdane egzaminy, prośby o właściwy wybór drogi i te ukryte głęboko w sercach.

- Już w ubiegłym roku, kiedy pojechaliśmy na rowerach do Matki Bożej Ostrobramskiej, do Wilna, marzyłem, żeby za rok, czyli w 2014 roku pojechać - też na rowerach - do Rzymu - mówi ks. Zygmunt Mizia. - Mam swój wielki osobisty powód. Chciałem podziękować Janowi Pawłowi II za dwadzieścia lat mojego kapłaństwa. To dzięki Niemu jestem księdzem, On daje mi cały czas siłę i pomysły w duszpasterstwie. - Na Jasną Górę wyruszyliśmy w Święto Jezusa Chrystusa Jedynego i Wiecznego Kapłana - święto ustanowione przez papieża Benedykta XVI - to też takie Opatrznościowe, bo planując wyjazd, umknęło mi, że to akurat tego dnia..

W daleką drogę wyruszą 7 lipca. Zabiorą ze sobą specjalne paszporty - takie jakie mają pątnicy wędrujący do Santiago de Compostela. Będą po drodze zbierać pieczątki z odwiedzanych sanktuariów i mijanych miejsc. Ufają, że do celu, do grobu św. Jana Pawła II, dotrą po jedenastu dniach i 18 lipca będą mogli uczestniczyć tam we Mszy Świętej.

Więcej o wyprawie i jej uczestnikach - w papierowym „Gościu” bielsko-żywieckim nr 26.