Polacy na Ukrainie stracili dom

Alina Świeży-Sobel

publikacja 29.03.2014 09:53

Razem z ks. Adamem Bożkiem i chórem "Bratki" przyjechali do Polski, by śpiewem podziękować za pomoc dla piotrowieckiej parafii. W tym czasie spłonął doszczętnie budowany przez lata nowy dom.

Wraz z domem Wanda i Bolesław Gawlukowie stracili cały dobytek Wraz z domem Wanda i Bolesław Gawlukowie stracili cały dobytek
Alina Świeży-Sobel /GN

Ks. Adam Bożek z Łodygowic w diecezji bielsko-żywieckiej od lat duszpasterzuje w Piotrowcach Dolnych na ukraińskiej Bukowinie, niedaleko rumuńskiej granicy. Jego parafianom żyje się bardzo ciężko: bezrobocie sprawia, że większość mężczyzn wyjeżdża na wiele miesięcy z domu, by szukać zarobku za granicą. - Z ogromnym trudem wiąże się codzienne życie, utrzymanie rodziny, a o innych zadaniach mało kto myśli. Dlatego wszyscy cieszyli się, kiedy Wanda i Bolek w zeszłym roku wprowadzili się w końcu do wymarzonego własnego domu. Zbudowali go z wielkim wysiłkiem - mówi ks. Bożek.

Bolesław Gawluk jest nauczycielem, podobnie jak jego żona Wanda. Bolesław jest też radnym, jedynym polskim radnym w gminie. To dzięki jego zaangażowaniu polskie dzieci w Piotrowcach mogą się uczyć języka polskiego, polskie są nazwy ulic, a główna nosi imię Jana Pawła II.

- W wiejskiej szkole godzin nie jest dużo, więc zarabiają bardzo skromnie. Przez kilka lat z wielkim trudem, własną pracą i z pomocą rodziców, kosztem wielu wyrzeczeń budowali upragniony dom. Są młodzi i stawiali go z myślą o dzieciach, które chcieliby mieć. W ubiegłym roku w nim zamieszkali. Kiedy byliśmy w Polsce, w nocy zadzwonili do mnie ich krewni z płaczem, że płonie dom Wandy i Bolka. Rano okazało się, że niczego nie udało się uratować, że stracili praktycznie wszystko, a dom nadaje się do rozbiórki - opowiada ks. Bożek.

Dom, budowany z ogromnym trudem, trzeba było rozebrać. Wanda i Bolesław muszą zaczynać od początku...   Dom, budowany z ogromnym trudem, trzeba było rozebrać. Wanda i Bolesław muszą zaczynać od początku...
Alina Świeży-Sobel /GN
Wanda i Bolesław zostali jedynie z tym, co mieli ze sobą w podróży do Polski. Ich nieszczęściem przejęli się nie tylko polscy sąsiedzi, ale także miejscowi Rumunii, którzy solidarnie przyszli pomóc w uprzątaniu gruzu.

- Ale wobec powszechnej biedy i panującego tu bezrobocia nie mogą liczyć na jakąś znaczącą pomoc w najbliższym otoczeniu. Tym bardziej w obecnej sytuacji. Dlatego proszę o pomoc, jeśli ktoś mógłby ich jakoś wesprzeć w odbudowie domu. Za wszystkich dobroczyńców będziemy się w Piotrowcach modlić. Ich dane zamieszczamy też na stronie internetowej parafii: www.piotrowce.eu - dodaje ks. Bożek.

Kontakt do ks. Adama Bożka:

adam.bozek@piotrowce.eu, tel. +380971889754.

W Polsce wpłaty na pomoc pogorzelcom można kierować na konto nr:

59 1160 2202 0000 0000 3267 2737 - Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej, ul. Traugutta 13, 43-300 Bielsko-Biała - z dopiskiem: pogorzelcy- Piotrowce