Wszystko zaczęło się w Wadowicach...

Alina Świeży-Sobel

publikacja 12.01.2014 23:10

Kilka dni po tym, jak w bielskiej katedrze otrzymał sakrę biskupią, bp Roman Pindel odprawił Mszę św. prymicyjną w swojej rodzinnej parafii - w wadowickim kościele św. Piotra.

Prymicyjna Eucharystia bp. Pindla w wadowickim kościele św. Piotra Apostoła Prymicyjna Eucharystia bp. Pindla w wadowickim kościele św. Piotra Apostoła
Alina Świeży-Sobel /GN

Towarzyszyło mu grono kilkudziesięciu kapłanów diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej, a wśród nich najstarszy kapłan krakowski, zamieszkujący od lat w Porąbce, w diecezji bielsko-żywieckiej - ks. kan. Józef Strączek, w tym roku dobiegający 75. rocznicy święceń kapłańskich i 100 lat życia. Pierwszy biskup-parafianin otoczony został także przez licznych wiernych, którzy wypełniali po brzegi obszerne wnętrze świątyni.

Witając krajana-prymicjanta, parafianie podarowali biskupowi Romanowi kielich mszalny z życzeniami, by Pan Bóg napełniał jego serce mocną wiarą, obdarzał łaską. Darem proboszcza parafii św. Piotra ks. prał. Tadeusza Kasperka była pochodząca z Rzymu figurka św. Piotra. - Jesteś następcą apostołów. Dzisiaj nasze myśli zdążają tam, gdzie zrodziła się ta myśl, by wybrać ks. rektora Romana na biskupa. Życzymy, aby św. Piotr był wsparciem, a tutaj zawsze będziemy pamiętać w modlitwie, zwłaszcza wspólnota "Wieczernik", złożona z rodziców kleryków i kapłanów z naszej parafii, będzie się w każdy pierwszy czwartek modlić w intencji księdza biskupa i diecezji bielsko-żywieckiej - deklarował ks. prał. Kasperek.

- To wielka radość dla Wadowic, że stąd, z tej ziemi, wychodzi następny wielki człowiek - dodawała Ewa Filipiak, burmistrz Wadowic, stojąca na czele delegacji samorządowców. - Z tej okazji chcemy podarować obraz patrona naszego miasta - bł. Jana Pawła II - żeby przypominał o mieście rodzinnym. Bo tak, jak dla Jana Pawła II, tak dla księdza biskupa tu: w Wadowicach wszystko się zaczęło ...

- Dziękuję wam wszystkim, którzy przybyliście na tę Eucharystię, żeby wraz ze mną dziękować Bogu. Dziękuję ks. proboszczowi, że to wszystko zaplanował - i za tę modlitwę, i za obietnicę modlitwy, poprzez którą rodzice towarzyszą powołaniu swoich synów - mówił bp Pindel.

Homilię wygłosił ks. Artur Czepiel, wychowanek biskupa Pindla, niedawnego rektora Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. To podczas jego prymicji kapłańskich niespełna dwa lata temu ks. prof. Pindel wygłaszał kazanie. Kaznodzieja porównał misję biskupa do tej, jakiej podjął się niegdyś św. Jan Chrzciciel, wskazujący Jezusa w wodach Jordanu jako Zbawiciela świata.

- On sam musiał najpierw Go rozpoznać, bo tylko człowiek, który pozna Pana, przyprowadzi innych do Niego. Kiedy dziś wspominamy chrzest, jakiego św. Jan udzielił Jezusowi, dziękujemy za biskupie powołanie obecnego wśród nas biskupa Romana. W świetle postaci św. Jana Chrzciciela odnajdujemy ten dar, jakiego w postaci biskupa - naszego krajana - dostępujemy - mówił ks. Czepiel. - Myślimy o twoim powołaniu. Rozeznawałeś je jako ministrant w klasztorze karmelitów bosych na Górce. Odpowiedziałeś Bogu "tak" podczas rekolekcji dla maturzystów. Potem konsekwentnie szedłeś za tym powołaniem jako kleryk seminarium, kapłan, wikariusz. Umacniałeś to powołanie, zgłębiając tak ukochane przez ciebie listy Pawłowe. A potem pomagałeś je rozpoznać nam, twoim wychowankom seminaryjnym. Kiedy 16 listopada Bóg powołał cię do zadań następcy apostołów, kolejny raz w swoim życiu odpowiedziałeś "tak". Tę odpowiedź potwierdziłeś w Objawienie Pańskie w bielskiej katedrze. Bogu dziś za twoje "tak" dziękujemy.

Podczas Eucharystii towarzyszyli bp. Pindlowi jego najbliżsi krewni - rodzeństwo z rodzinami. - To na pewno jest dla nas szczególne wyróżnienie, ale też ogromne zobowiązanie. To jest przede wszystkim łaska Boża dla całej rodziny, zwłaszcza dla mamy, która jest od wielu lat chora, ale wszystko to bardzo przeżywa, cieszy się  i duchowo uczestniczy w tym, co się dzieje. Brat zawsze, kiedy przyjeżdżał, odprawiał mamie Mszę św. Tuż przed wyjazdem na ingres i konsekrację biskupią też był domu, odprawił mamie Mszę, a mama pobłogosławiła go znakiem krzyża - mówi Barbara Pindel-Polaszek, siostra bp. Pindla. - Zawsze był solidny, obowiązkowy i dawał nam dobry przykład odpowiedzialności.

- Chyba to jeszcze nie dotarło w pełni do naszej świadomości i nie do końca przyjęliśmy, co się stało. Ale na pewno wymaga to także od nas odpowiedzialności i zobowiązuje nas bardziej niż dotąd - przyznaje młodszy brat bp. Romana, Jakub Pindel. - Na pewno będziemy go wspierać naszą modlitwą - dodaje jego małżonka.