"Amman" i kręcimy do Fatimy

Urszula Rogólska

publikacja 12.11.2013 12:37

Wiara w języku hebrajskim to "amman" - przylgnięcie, zjednoczenie, węzeł. O takiej wierze chcą mówić wszystkim uczestnicy projektu "Rozkręć wiarę" w Żywcu.

"Amman" i kręcimy do Fatimy Od lewej - ks. Grzegorz Kierpiec, s. Daria Dobrowolska i ks. Piotr Niemczyk na scenie żywieckiego MCK Urszula Rogólska /GN

Kiedy na scenie Miejskiego Centrum Kultury siostra Daria Dobrowolska serafitka wymieniała liczby: 6, 12, 7 plus 2, 38 i liczbę zupełnie nieznaną nikomu, wszyscy już wiedzieli, że nie podaje wyników ostatniego losowania totolotka. To były liczby osób, które zaangażowały się w niezwyczajny wakacyjny projekt: "Rozkręć wiarę - na wierze się nie przejedziesz", któremu przewodzili księża z żywieckiej konkatedry - Grzegorz Kierpiec i Piotr Niemczyk. W czasie wakacji - w Roku Wiary - żywczanie ruszyli ze swojego miasta zaczerpnąć ze źródła - do Rzymu.

Sześcioro rowerzystów pojechało tam przez Bałkany, dwanaścioro - przez Węgry, Austrię i Włochy, siedmioro - w PrayBusie, samochodzie-kaplicy , (razem z niezwyczajną dwójką pasażerów: relikwiami  bł. Jana Pawła II i bł. s. Małgorzaty Łucji Szewczyk), 38 - autokarem. A nieznana liczba to tzw. "PrayBus przestworzy" - bo każdy mógł jednoczyć się na modlitwie z pielgrzymami o wyznaczonych porach dnia.

W czasie spotkania w MCK-u uczestnicy wyprawy zaprezentowali filmy i zdjęcia z wyprawy, dzielili się swoimi świadectwami. A razem z nimi na scenie występował ewangelizacyjny zespół "Zastępy Pana" z Łodygowic.

Zaprezentowano także najnowszy pomysł - wyprawy w 2014 roku. To projekt: "Rozkręć wiarę z nadzieją". Pojadą z Żywca do Fatimy w Portugalii. Trasa liczy ponad 4 tys. km i zajmie około 35 dni.

- Pielgrzymka długa i trudna, bowiem wymaga tego intencja - wyjaśnia ks. Grzegorz Kierpiec. - Młodzi zaangażowani w "Rozkręć wiarę z nadzieją" chcą modlić się tym razem za wszystkich, którzy mają problem z wiarą. Nadzieja, o którą woła św. Piotr w obliczu cierpienia, załamania wiary - staje się dla nas tym, co ożywia Kościół w obliczu dramatu zgorszenia. Dlatego modlimy się i pielgrzymujemy fizycznie i duchowo po nadzieję, którą chcemy uzasadniać, każdemu kto zapyta: Gdzie jest Bóg?

Pojadą rowerzyści, ale pojedzie także 56 młodych osób w autokarze. Spotkają się w bazie, w Lourdes. Stamtąd autokar wyruszy w stronę Żywca przez Turyn, a rowerzyści przez Santiago de Compostela do Fatimy.

Już dziś zapraszają do udziału wszystkich chętnych - z nadzieją - że będzie ich jeszcze więcej niż w tym roku. Wszelkie szczegóły zamieszczają na swojej stronie: http://rozkrecwiare.pl/

Ale "Rozkręć wiarę", to nie tylko rowery.

Coś więcej

- Projekt dojrzał w Roku Wiary. Pomyśleliśmy, żeby stworzyć z tego coś więcej - żeby przy współpracy ludzi, którzy są najbliżej Kościoła zaprosić na wyjazdy, różne akcje ewangelizacyjne tych, którzy są dalej - wyjaśnia ks. Grzegorz. - Rowerowe wyjazdy nie są liczne, ale - jak się nam wydaje - są świetną reklamą, przyciągającą do innych akcji, które mają doprowadzić do spotkania człowieka z żywym Bogiem, żeby on sam doświadczyć Bożej mocy i opieki. Chcemy pokazać, że Kościół jest piękny i żywy, że modlitwa warunkuje najlepszą przygodę życia. Staramy się to pokazywać swoją postawą - że można się świetnie bawić w czasie wakacji razem z Panem Bogiem, ale trzeba mieć wiarę i ufność.

To dzięki "Rozkręć wiarę" i ich przyjaciołom z różnych wspólnot na Żywiecczyźnie zrodziło się czerwcowe "Rio w Żywcu" - impreza ewangelizacyjna, który przyciągnęła prawdziwy tłum żywczan i turystów. To także oni przygotowali sztukę o św. Franciszku - "Księga Dobrej Nadziei", którą będzie można zobaczyć w Żywcu, w MCK w niedzielę 17 listopada. Pod koniec listopada odbędą się warsztaty muzyczne dla wszystkich chętnych, później - jasełka i przygotowania do kolejnej sztuki. W ramach projektu razem jeżdżą do teatrów, do opery.

- Wszystko, cokolwiek chcemy zrobić, rodzi się na kolanach - dodaje s. Daria Dobrowolska. - Co tydzień spotykamy się na cichej adoracji Najświętszego Sakramentu. Tylko na modlitwie człowiek może rozeznać co jest naprawdę Bożym prowadzeniem, a co tylko naszym planem.

Coś co trwa - stale

- Chcemy pokazywać ludziom przez cały rok, że wiara to nie są tylko jednorazowe akcje, ale że to coś, co trwa - stale - mówi Barbara Bazylińska.

- Nasz projekt podpowiada wszystkim, że nawet jeśli coś nam w środku mówi: nie dasz rady, nie nadajesz się do tego, "nie da się", to z Panem Bogiem wszystko się da. To trochę szkoła charakteru, ale przed wszystkim szkoła wiary - mówi Maciej Faber.

- Nasza jazda rowerowa jest zmaganiem się o naszą wiarę, ale też wiarę innych ludzi, naszych rówieśników - podkreśla Adrianna Wisła. - Traktujemy to bardzo poważnie, dlatego trwa ona cały rok - nie tylko w czasie wypraw.

- Każdy człowiek ma jakąś pasję - naszą są rowery - mówi ks. Piotr Niemczyk. - I pokazujemy, że także to może służyć ewangelizacji; że można spędzić czas pożytecznie i zdrowo, a przy okazji zadbać o swoją wiarę. Rzym nie był przypadkowy - wybraliśmy go ze względu na Rok Wiary - żeby świadczyć o naszej wierze. Widzimy młodych, którzy nas i sens tego, co robimy już zauważają. Resztę zostawiamy Pau Bogu. Być może już w przyszłym roku ta nasza grupa się powiększy. W tym projekcie każdy się może odnaleźć.  Wcale nie trzeba jeździć na rowerze. Można się wybrać na pielgrzymkę autokarem, można zostać tutaj i modlić się za nas.

Więcej - w papierowym "Gościu" nr 47