Operacja Południe 2013

Ks. Jacek M. Pędziwiatr

publikacja 25.07.2013 11:21

13. edycja „Operacji Południe” za nami. W przedostatni weekend lipca do Bielska-Białej zjechali miłośnicy zabytkowych pojazdów militarnych.

Operacja Południe 2013 "Operacja Południe", to święto historycznych i współczesnych militariów. ks. jmp

Defiladzie motocykli, czołgów i transporterów opancerzonych towarzyszyły wystawy sprzętu wojskowego i pokazy historycznych grup rekonstrukcyjnych. Widzowie mogli obejrzeć upozorowaną akcję polskich komandosów w Iraku, zakrztusić się zasłoną dymną, maskującą czołg T-54 i powzdychać do popisów dziarskiego T-34, odmalowanego w barwach serialowego „Rudego 102”. „Cywile” mogli zajrzeć do wnętrza opancerzonych maszyn, a nawet skorzystać z terenowej przejażdżki na twardej ławce jeepa willysa.

Korowód stalowych potworów przejechał główną arterią miasta. Na parkingu jednego z centrów handlowych można było zajrzeć do wnętrza transporterów, wspiąć się na pakę trzyosiowej ciężarówki i zrobić sobie zdjęcie na wieży czołgu. Dla wielu uczestników akcji nie mniej atrakcyjne były popisy machin wojennych w terenie. Poligon na obrzeżach błoni przyciągnął tysiące widzów, oklaskami nagradzających dzielnie brnące w błocie maszyny. Na wyznaczonym terenie zorganizowano obłożone workami z piaskiem szańce, punkty dowodzenia, szpital polowy i gniazda karabinów maszynowych.

Podobnie, jak wcześniej, impreza ściągnęła nie tylko miłośników militariów z Polski i z za granicy, ale także wielotysięczne rzesze widzów. Wojskowe służby ruchu drogowego z trudem radziły sobie w kierowaniu ruchem, a każde miejsce parkingowe było na wagę złota. Utracone siły można było wzmocnić w punktach gastronomicznych, serwujących także dania typowej kuchni polowej. Uwagę przykuwały przechadzające się wśród publiczności „patrole” żołnierzy w mundurach i z uzbrojeniem niemal wszystkich czasów i armii świata. Wstęp na teren pokazów wojskowych był bezpłatny, ale dla portfela, zwłaszcza rodziców, szczególnie ryzykowne były stragany z wszelkimi militarnymi gadżetami i zabawkami, kuszące najmłodszych.

„Operacja Południe” po raz kolejny okazała się doskonałą alternatywą dla spędzenia czasu wolnego dla całych rodzin - zamiast siedzenia przed telewizorem czy snucia się po hipermarketach - można było połączyć spacer na świeżym powietrzu z kunsztownie przygotowaną lekcją historii militariów. „Operacja” przypomina też o ludziach z pasją, którzy swój wolny czas, nakładem ogromu pracy i sporych wydatków, poświęcają przywracaniu blasku pojazdom i sprzętom najczęściej dużo starszym, niż oni sami.