Zaolziańskie szturmowanie Jasnej Góry

Alina Świeży-Sobel

publikacja 22.07.2013 13:30

Pielgrzymi z Zaolzia - głównie Polacy żyjący w Czechach - rozpoczęli swoje 23. pielgrzymowanie do MB Częstochowskiej modlitwą w kościele Serca Pana Jezusa w Czeskim Cieszynie.

Pielgrzymi na granicznym moście na Olzie - łączącym Cieszyn i Czeski Cieszyn Pielgrzymi na granicznym moście na Olzie - łączącym Cieszyn i Czeski Cieszyn
Alina Świeży-Sobel /GN

Są jedynymi, którzy w drodze na Jasną Górę przekraczają granicę państwa. W drogę wyruszyli po Eucharystii, pobłogosławieniu chust pielgrzymich i złożeniu podpisów pod listem zapewniającym o duchowej jedności z pasterzem diecezji bp. Františkiem Lobkowiczem.

- Na Jasną Górę dojdziemy w czwartek 25 lipca, po przejściu około 162 kilometrów - mówią Jadwiga i Franciszek Frankowie, inicjatorzy i organizatorzy tej, a także wszystkich poprzednich zaolziańskich pielgrzymek do Częstochowy. Wśród pątników sporo jest takich, którzy wyszli już dzień wcześniej, by dojść do Czeskiego Cieszyna z Jabłonkowa czy Karwiny. Ci pokonają o 22-25 kilometrów więcej.

Ponad dwieście osób pielgrzymuje pod hasłem "Maryja - Matka nowego życia". Rozważania i konferencje na poszczególne dni przygotował ks. Piotr Oskwarek, główny przewodnik pielgrzymki. Swoje zadania otrzymują też pielgrzymujące dzieci. Przewodnikami duchowymi pątników zza Olzy są w tym roku święci i błogosławieni: św. Franciszek z Asyżu prowadzi przez rozważania na temat natury i stworzenia, a błogosławieni małżonkowie Ludwik i Maria Bertrand - uczą komunikacji i dialogu. O powołaniu do pełni wolności poucza bł. ks. Jerzy Popiełuszko, a o konieczności budowania kultury spotkania - św. Stanisław Kostka. O tym, że ojczyzna ziemska powinna być zapowiedzią nieba przypomina nauczanie bł. Jana Pawła II. Wykład o znaczeniu miłości przynosi nauczanie papieża Franciszka. W pielgrzymkowym przewodniku znalazły się też jego jego wypowiedzi sprzed pontyfikatu, udzielane na temat tożsamości człowieka i pojęcia ojczyzny. W drodze mowa też o historii jasnogórskiego sanktuarium i cudownego obrazu, o ślubach króla Jana Kazimierza - bo od początku pielgrzymowanie jest też okazją do integracji polskich katolików zza Olzy i umacniania ich łączności z ojczyzną.

Wśród gości towarzyszących tegorocznej pielgrzymce na krótszych odcinkach są m.in. misjonarz przybliżający problematykę ewangelizacji w Afryce, a także Andrzej Wranka, ukazujący zagrożenia ze strony sekt i mody na magię. Przed wyruszeniem w drogę wraz z pielgrzymami modlił się o dobre duchowe owoce także o. Andrzej Nowak, jezuita obecnie pracujący w Gliwicach, który wraz z organizatorami rozpoczynał zaolziańskie pielgrzymki i sam wędrował z nimi blisko 10 lat.

Pielgrzymom towarzyszą też biało-czerwone flagi. - To przecież pielgrzymka do Królowej Polski - przypominają pielgrzymi.

Piechotą, motocyklem, rowerem

W pierwszym dniu pielgrzymi mają do przejścia najdłuższy odcinek - blisko 40-kilometrowy: z Czeskiego Cieszyna przez Cieszyn, Kończyce, Pielgrzymowice - do Krzyżowic. W kolejnych dniach dotrą: najpierw do Jaśkowic, potem do Kochłowic, Brynicy i Bibieli, Kamieńskich Młynów i Częstochowy.

Na miejscu spotkają się z uczestnikami pielgrzymki autokarowej, motocyklowej - odbywającej się w tym roku po raz drugi - i rowerowej, które wyruszą z Czeskiego Cieszyna trochę później.

Wszyscy razem staną przed obrazem Pani Jasnogórskiej. - Mamy rzadką sposobność wspólnej modlitwy w kaplicy Matki Bożej Jasnogórskiej, bo nie jesteśmy grupą zbyt dużą, To wielka łaska, że możemy przed cudownym obrazem spotkać się na Eucharystii i zawierzyć Matce wszystkie nasze intencje. Będziemy tam także ofiarowywać modlitwy za naszych duchowych pielgrzymów, którzy nie potrafią iść, ale modlą się z nami i za nas - mówi Jadwiga Franek. - Co roku trasa jest ta sama, ale pielgrzymka za każdym razem jest inna. Dla mnie ona z upływem czasu oznacza coraz więcej darów - bo Maryja potrafi dla nas wyprosić, o co tylko się do Niej zwrócimy. Cieszymy się, że przybywa młodzieży, która zapala się do spraw Bożych. Świadczą o tym piękne świadectwa.

Do Matki - dziękować i prosić

W grupie pielgrzymów są rodziny, jest też sporo młodzieży, więcej niż w poprzednich latach. - Idę już po raz drugi, ponieważ jest to wspaniała pielgrzymka, pełna przeżyć, uczuć, wrażeń,  Co mi to daje? Przede wszystkim spotkania: z Bogiem, Maryją i z ludźmi - mówi Klara Jochymek z Jabłonkowa. Również jej koleżanka Ola Jachnicka pielgrzymuje po raz drugi. - Warto pielgrzymować i zanieść Maryi swoje intencje - mówi Ola. - Trochę się boję, bo idę po raz pierwszy, ale koleżanki mnie zachęciły - przyznaje Dominika Bocek.

- Pielgrzymuję piąty raz. Powód? Za pierwszym razem Matka Boża tak mocno dotknęła mojego serca, że już nie potrafię odłączyć się od Niej - i od pielgrzymki. Namówiła mnie żona i teraz jesteśmy oboje. Idziemy do Matki dziękować i wychwalać Ją za wszystkie łaski, które za Jej wstawiennictwem otrzymaliśmy w ciągu tych pięciu lat w małżeństwie i w rodzinie - mówi Jan Wawreczka z Wędryni.

- Dlaczego idę? To przecież jest nasza niebieska Matka, a ta wspólnota, która jest wokół Niej, jest chyba podobna do tej w niebie  - mówi 72-letni Josef Kral z Opawy, szczególnie zbudowany postawą pielgrzymującej młodzieży. - Idę już czwarty raz. Nie boję dalekiej drogi...

- Ta pielgrzymka jest mi bardzo bliska. Specyfiką tej pielgrzymki jest naprawdę rodzinna atmosfera, której nie doświadczyłem pielgrzymując z innych miejsc. Idę z nią już trzeci raz - mówi ojciec Efraim, franciszkanin z Jabłonkowa. - Dołączamy z naszą wspólnotą - szkołą nowej ewangelizacji Zacheusz. Pomagamy duchowo w ewangelizacji tej pielgrzymki i w jej organizacji. Jest nas tu około 50 osób.

Wśród pielgrzymów są też wierni diecezji bielsko-żywieckiej, których przyciąga rodzinna atmosfera tego pielgrzymowania. - Idę z tą pielgrzymką wraz z mężem już czwarty raz - bo bardzo mi się spodobała kameralna, rodzinna atmosfera. Już po pierwszym dniu odczułam niesamowitą bliskość, jakbym znała tych pielgrzymów od wielu lat. To było inne, niż wcześniejsze doświadczenia - mówi Irena Lach z Rajczy. - To świetna mała grupa i bardzo dobrze się z nią idzie - potwierdzają rodzice jednej z najmłodszych uczestniczek pielgrzymki, małej Paulinki Kotowicz z Puńcowa - A idziemy zawierzyć Matce Bożej intencje ważne dla naszej rodziny.