Kapłaństwo. Jego istotę na nowo rozważamy, dziękując Bogu za złoty jubileusz kapłańskich święceń bp. Tadeusza Rakoczego. Dziękczynna Eucharystia 8 czerwca zgromadzi przedstawicieli duchowieństwa i wiernych diecezji bielsko-żywieckiej, której pasterzuje już ponad 21 lat.
9 maja 1992 r. Bp Tadeusz Rakoczy podczas ingresu do bielskiej katedry św. Mikołaja Stanisław Skwierawski
Na uroczystości przybędą także ci, którzy towarzyszyli jego wcześniejszej posłudze w Rzymie – z rocznikowym kolegą kard. Stanisławem Dziwiszem na czele.
Kilka miesięcy temu bp Rakoczy w wizytowanej parafii przybył do miejscowego gimnazjum. Spotkanie nie było zbyt długie, bo obszerny program przewidywał ich sporo. Następnego dnia do dyrektora przyszedł uczeń, który wcześniej nie brał udziału w lekcjach religii. – Teraz chciałbym jednak chodzić na katechezę – powiedział. – Wysłuchałem biskupa i chcę poznać Chrystusa, o którym nam opowiedział. Czas jubileuszu zwykle skłania do podsumowań. W odniesieniu do kapłańskiej posługi to trudne, bo należą do niej zadania, które przekraczają ludzkie siły. Sam jubilat przyznaje, że stara się jedynie siać ziarno, a resztę zawierzyć Bogu. I o wielu owocach tego zasiewu wie jedynie Bóg.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.