Ekstremalnie, z krzyżem

Urszula Rogólska/KAI

publikacja 29.03.2013 11:02

Puńców był jednym z punktów startu Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w diecezji bielsko-żywieckiej. 43-kilometrową trasę drogami i wzniesieniami Śląska Cieszyńskiego pokonało 38 osób.

Ekstremalnie, z krzyżem Uczestnicy jednej z Ekstremalnych Dróg Krzyżowych rozpoczęli swoją wędrówkę w Puńcowie Ewa Jaksik

Trasa EDK w Beskidzie Śląskim prowadziła z Puńcowa przez Dzięgielów, Leszną Górną, Ustroń, Skoczów, Ochaby Wielkie i kończyła się przy sanktuarium Matki Bożej Gołyskiej w Chybiu. Było to pierwsze tego typu przedsięwzięcie na Śląsku Cieszyńskim.

EDK rozpoczęła się Mszą św. w kościele św. Jerzego w Puńcowie o godz. 20. Pierwsze osoby dotarły do Chybia już o godzinie 6.30, a ostatnie – około 7.45. Suma przewyższeń wyniosła około 300 m, a uczestnicy poruszali się zboczem Czantorii od Lesznej do Ustronia.

Ewa Jaksik, jedna z inicjatorek EDK na Śląsku Cieszyńskim, przyznała w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną, że przedsięwzięcie uświadomiło jej własną słabość i to, jak siły ludzkie niewiele znaczą bez Jezusa. Na 43-kilometrowej trasie jej kryzys przyszedł po 30. km. Jak sama podkreśla, ostatnie 13 km to było autentyczne prowadzenie przez Jezusa, który umacniał, pomagał znosić ból, podnosił z upadków. – Dla mnie wszystkie EDK, które szłam, były ciężkie. Tu nie da się przygotować, po prostu zawsze jest ciężko. Tak było i tym razem. Jednak po przejściu jest radość i pewność, że było warto, ze trud nie pozostaje bez znaczenia dla Boga – mówiła w rozmowie z KAI.

Druga EDK wyruszyła po uroczystej Eucharystii w Wielki Czwartek z parafii pallotyńskiej w Bielsku-Białej pod Szyndzielnią. 40-kilometrowa trasa prowadziła beskidzkimi szczytami, a suma przewyższeń to 1770 m.