Wszystkie dzieci Księżnej

Urszula Rogólska

publikacja 12.10.2012 00:49

- Wypowiadam się w imieniu całej rodziny - brakuje mi słów, by wyrazić emocje, których doświadczyliśmy dzisiaj. Dziękujemy za ogromną serdeczność i ciepło - mówił w Żywcu wzruszony Carlos Eduardo Habsburg - syn arcyksiężnej Renaty Marii podczas „Wieczoru wspomnień”, dedykowanego jego cioci śp. Marii Krystynie Habsburg.

Wszystkie dzieci Księżnej Najbliższa rodzina śp. Marii Krystyny i jej krewni Habsburgowie z całej Europy spotkali się z mieszkańcami Żywca na „Wieczorze wspomnień” Urszula Rogólska/GN

Po uroczystościach pogrzebowych arcyksiężnej Marii Krystyny Habsburg, mieszkańcy Żywca i wielu gości wciąż nie chciało kończyć tego szczególnego dnia.

Wieczorem spotkali się w Miejskim Centrum Kultury, by wspominać swoją księżną. Razem obejrzeli filmy dokumentalne o żywieckich Habsburgach i zarejestrowane wywiady z Marią Krystyną.

Wspominano ich wielki patriotyzm i całkowite oddanie się Polsce. Także fakt, że Maria Krystyna na każdym kroku podkreślała, że najważniejszym dniem w jej życiu był ten, kiedy mogła otrzymać polski paszport...

W spotkaniu uczestniczyli wszyscy obecni Habsburgowie - z arcyksiężną Renatą Marią, jej mężem Eduardo de Zulueta, ich dziećmi i wnukami, księżną Krystyną Marią ze Szwecji - córką arcyksięcia Karola Stefana oraz krewnymi z różnych krajów Europy.

- Bardzo, bardzo gorąco dziękuję całemu Żywcowi, a zwłaszcza jego burmistrzowi, Antoniemu Szlagorowi za to, że Żywiec jest miastem Marii Krystyny - mówiła po emisji filmów przejęta księżna Renata, siostra Marii Krystyny.

Jej syn, książę Carlos Eduardo wspominał (w języku angielskim) anegdoty z życia swojej cioci - Marii Krystyny, które często opowiadała jemu i bratu mama.

Mąż księżnej Renaty - Eduardo de Zulueta dołączył się do podziękowań dla burmistrza i dodał: - Krysia nie miała własnych dzieci. Dzięki mieszkańcom Żywca i wszystkim, którzy jej pomagali, miała tych dzieci i członków bliskiej rodziny w Żywcu bardzo wielu.

Kuzyn żywieckich Habsburgów - Andreas Habsburg - podkreślił pieczołowitość, z jaką miasto Żywiec dba o pielęgnowanie historii, szczególnie tej związanej z Habsburgami.

Wielu z uczestników spotkania ma swoje ciepłe wspomnienia związane z Marią Krystyną.

- Byłyśmy z nią bardzo zżyte, szczególnie od 2006 roku, kiedy zgodziła się nam patronować - mówiły w drodze na wieczorne spotkanie Alina Sanetra, dyrektorka Przedszkola nr 8 im. Księżnej Marii Krystyna Habsburg w Żywcu-Sporyszu i Małgorzata Białek, nauczycielka. To ich podopieczni - przedszkolaki Amelka Urbańczyk, Julia Sapińska i Leon Ciastek - żegnały Marię Krystynę podczas pogrzebu w żywieckiej konkatedrze Narodzenia NMP.

- Księżna z aplauzem przyjęła naszą propozycję. A my byłyśmy bardzo dumne, że tak wielka, a zarazem tak skromna osoba, bardzo kochająca dzieci, mogła stać się nam jeszcze bliższa. Przykro nam, że nie sprawimy jej już niespodzianki - wszczęliśmy procedurę przyznania księżnej Orderu Uśmiechu. Miała go dostać w dniu 89. urodzin - 8 grudnia... Nie zdążyliśmy...

Przedszkole utrzymuje także ścisły kontakt z rodzeństwem śp. Marii Krystyny - arcyksiężną Renatą i arcyksięciem Karolem Stefanem. - Księżna Renata bardzo chciała się dzisiaj z nami spotkać. Najczęściej porozumiewamy się telefonicznie. Mówiła nam, że wszystkie podarunki od naszych dzieci znajdują się u niej na honorowym miejscu.

- Dzieci to było oczko w głowie Księżnej - wspomina Krzysztof Greń, przewodniczący rady miasta w Żywcu. - Zawsze miała dla nich cukierki i uśmiech. Uwielbiała opowiadać o swoim dzieciństwie, o swoich rodzicach.

- W ogóle lubiła mówić. Sama siebie nazywała gadułą - wspomina Krystyna Pykało z Żywca. - Byłam kiedyś na prelekcji i promocji książki jej przyrodniego brata śp. o. Joachima Badeniego. Mam autografy ich obojga. To wielka pamiątka. I teraz wiem, że dziś zajrzę do tej książki już zupełnie inaczej...

- Była magnesem, który przyciągał ludzi - dodaje Krzysztof Greń. - Pamiętam jak wkrótce po jej powrocie do Żywca pojechaliśmy na wrześniowe uroczystości upamiętniające bohaterska obronę Węgierskiej Górki w 1939 r. Zwykli ludzie podchodzili do niej, całowali po rękach, opowiadali jak oni sami lub ich rodzice pracowali w dobrach Habsburgów i z jak wielkim szacunkiem wspominają ojca arcyksiężnej. Postać Marii Krystyny i jej najbliższych, to żywa historia naszego regionu...