Już po raz szesnasty pielgrzymowali z Korbielowa na Jasną Górkę w Ślemieniu. Po 26 kilometrach marszu modlili się przed wizerunkiem Pani Jasnogórskiej, czczonej tu od XIV wieku...
Wczesny poranek i niebo szczelnie zasłonie szarymi chmurami nie zachęcały do wyjścia z domu. A jednak w kościele NMP Królowej Aniołów gromadziła się coraz liczniejsza gromada pielgrzymów w każdym wieku. Było sporo osób starszych, ale też młodzież i rodziny z małymi dziećmi. Była też grupa dominikańskich nowicjuszy, którzy zgodnie z zakonną tradycja po złożeniu ślubów przyjechali na pierwsze dominikańskie wakacje do Korbielowa.
Trzy pielgrzymkowe siostry, które na Jasną Górkę z Korbielowa wędrują od początku, co roku...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Wszystkich z uśmiechem witał o. Krzysztof Ruszel OP, proboszcz korbielowskiej parafii i przełożony tutejszej wspólnoty dominikanów, posługujących w parafii i domu rekolekcyjnym.
Pielgrzymi na ostatnich metrach modlitewnego szlaku z Korbielowa
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Jak zapewniał, pójdzie się wspaniale, bo upał nie dokuczy i parasole też nie będą potrzebne... I choć drobna mżawka chwilami dawała się we znaki, rzeczywiście ulewy nie było, a nawet wyjrzało słońce...
Ruszając w drogę, jak na korbielowskich parafian przystało, zaczęli od pieśni "Królowej Anielskiej śpiewajmy...". Potem był czas na modlitwy, rozważania, świadectwa. Najbardziej przejmującym momentem była ta chwila, kiedy odczytywane były karteczki z intencjami pielgrzymów. To pozwoliło uświadomić sobie, z jak ważnymi, trudnymi i poważnymi problemami idą pielgrzymi, by powierzyć je orędownictwu Matki Bożej. Przed rokiem szczególnie często powtarzały się prośby o poczęcie dziecka. W tym roku było za to sporo modlitw o szczęśliwe rozwiązanie, a małżonkom proszącym o dar rodzicielstwa o. Ruszel polecał wstawiennictwo Matki Bożej i św. Dominika.
Msza Święta na zakończenie pielgrzymki w sanktuarium na Jasnej Górce
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Wszystkich pielgrzymów serdecznie witał w sanktuarium na Jasnej Górce proboszcz ślemieński ks. Tadeusz Augustynek. - Myślałem, że was będzie o wiele mniej, a doszło tu ponad 270 osób. Jest też grupa, która dojechała samochodami. Jeszcze nigdy nie było was tak wielu. To wielki zryw pątniczy, z którego bardzo się cieszę - mówił uradowany, zachęcając do zawierzania Maryi wszelkich spraw i życząc Jej opieki.
Czas na podsumowanie i pożegnanie...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- To pielgrzymowanie zapoczątkował 15 lat temu o. Roman Schulz, wówczas proboszcz w Korbielowie. To była początkowo mała grupka osób, może 40 osób, a nawiązywaliśmy w ten sposób do tradycji, która kiedyś była, ale zanikła. A teraz co roku jest nas coraz więcej. To niesamowita szansa na to, by samemu pobyć ze sobą - przed Panem Bogiem, zawsze jest o co poprosić, jest za co podziękować. Cały rok czekam na ten dzień - mówiła pani Ludwika, jedna z tych pielgrzymujących, którzy nie opuścili żadnej modlitewnej wyprawy z Korbielowa na Jasną Górkę.
Trzy pątniczki: Barbara, Ludwika, Irena w nagrodę za wytrwałość otrzymały piękne albumy. Nagrodzone zostały też: pani Zofia z Koszarawy i przedstawicielka wspólnoty Małych Sióstr Jezusa z Pewli - pątniczki po osiemdziesiątce (!), a także ci, którzy po sześćdziesiątce, odważyli się pielgrzymować po raz pierwszy. - Mam nadzieję, że spotkamy się za rok, bo warto - dodawał o. Ruszel.
Były nagrody i dla tych, którzy po raz pierwszy pielgrzymowali w tym roku...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Pielgrzymka ma też swoich dobroczyńców, którzy przygotowali śpiewniki - tu podziękowania należą się o. Jackowi i pani Krysi, a także młodzieży, która składał gotowe wydruki. Dziękujemy strażakom, którzy bez żadnego zaproszenia sami przyszli gotowi zadbać o bezpieczeństwo pielgrzymki na drodze. Dziękuję za świadectwa, którymi dzielili się nasi dominikańscy bracia po nowicjacie i kapłanom - za spowiedzi, udzielone w drodze. Dziękuję ministrantom i młodej kapeli góralskiej - za to, że zawsze z nami są - wyliczał o. Krzysztof na zakończenie pielgrzymki. I zapraszał za rok...