Mieszkańcy Pisarzowic złapali za różańce i wsiedli na rowery. Razem z nimi był Przemysław Niemiec, zawodnik kolarskiej grupy Lampre Merida, który w tym roku wygrał najtrudniejszy etap wyścigu dokoła Hiszpanii w Covadonga.
Przemysław Niemiec (z lewej) z najbliższymi i sąsiadami na starcie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ponad 100 mieszkańców Pisarzowic pojechało w niedzielę 19 października Rowerową Pętlą Różańcową wokół swojej miejscowości.
- Kiedyś jeździliśmy z różańcem na Przełęcz U Panienki w Kozach. A dziś wracamy do tej tradycji, ale inną trasą - chcemy różańcem otoczyć Pisarzowice - mówi ks. Janusz Gacek, proboszcz parafii św. Marcina i inicjator rajdu. - Pogoda piękna i bardzo się cieszę, że tyle całych rodzin zdecydowało się dziś na rowerową pielgrzymkę.
Ks. Janusz Gacek już na trasie rajdu
Urszula Rogólska /Foto Gość
Honorowym uczestnikiem rajdu był pochodzący z Pisarzowic Przemysław Niemiec, zawodnik kolarskiej grupy Lampre Merida, który w tym roku przyniósł sobie, ale i wszystkim kibicom z Pisarzowic (z proboszczem na czele) mnóstwo radości swoimi sukcesami. Zdobył pierwsze miejsce na 15., najtrudniejszym etapie wyścigu dookoła Hiszpanii Vuelta a España w Lagos de Covadonga, piąte w Tour de Pologne i trzecie w Giro de Trentino.
W Pisarzowicach jest jego rodzinny dom, tu zawsze wraca po sezonie i tu czekają najbliżsi - rodzice, żona Beata z synami Oliwierem i Mikołajem. Za tydzień Mikołaj będzie ochrzczony w pisarzowickim kościele.
Przemek Niemiec zabezpieczał "tyły rajdu". - Podciąga tych, którzy jadą w ogonie - mówi ks. Gacek. - Takie ma dzisiaj zadanie, żeby pilnować, by wszyscy jechali w zwartej grupie.
- Bardzo chętnie jadę dziś z wami - mówił kolarski zawodowiec uczestnikom rajdu. - Będę patrzył na was i pomagał, a jakby co, to "śmieciara" jedzie z tyłu i jesteśmy kryci - żartował kolarskim slangiem, mówiąc o samochodzie, który "zbiera" słabnących zawodników na największych wyścigach.
Każdy wyruszył na trasę z różańcem podarowym przez księdza proboszcza
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Zostałem dziś zaproszony przez księdza proboszcza, z którym mam bardzo dobry kontakt przez cały rok - mówi P. Niemiec, który w tym roku ma za sobą 30 tys. przejechanych kilometrów na rowerze. - Z chęcią przyjechałem, żeby spotkać się tu z nim i mieszkańcami Pisarzowic, którzy trzymają za mnie kciuki, kiedy startuję. Pogoda nam sprzyja, myślę, że to będzie fajne popołudnie, żeby strawić niedzielny obiad - uśmiechał się tuż przed rajdem 34-letni zawodnik. - Jadę dziś typowo rekreacyjnie, odpoczywam. Przez najbliższe 4 tygodnie będę miał mało do czynienia z rowerem. Cieszę się spotkaniem z rodziną, drugi syn urodził się nam 4 miesiące temu, ale byłem cały czas na wyjazdach. Teraz nadrabiam też zaległości rodzinne.
Wspominając sezon, podkreśla, że najbardziej cieszyło go etapowe zwycięstwo na Vuelcie, a także wyścig na mistrzostwach świata w hiszpańskiej Ponferradzie, gdzie miał znaczący udział w zdobyciu tytułu mistrza świata przez Michała Kwiatkowskiego. - To był bardzo udany sezon i mam nadzieję, że kolejny będzie jeszcze lepszy. Najbardziej smakują zwycięstwa i jak się uda i będziemy wygrywać, będzie dobrze - dodaje.
Nie jesteśmy wyczynowcami
Dzieci pierwsze otrzymały rajdowe różańce
Urszula Rogólska /Foto Gość
Rowerzyści spotkali się przed kościołem parafialnym. Tu ks. Gacek poświęcił koronki różańca, które mógł odebrać każdy uczestnik rajdu. Odmówili pierwszą tajemnicę chwalebnej części - Zmartwychwstanie - i dalej z błogosławieństwem ruszyli na Lanckoronę - najwyższy punkt na trasie. Tu rozważyli tajemnicę Wniebowstąpienia. Dalszym celem był Hałcnów i tutejsze sanktuarium maryjne. Zatrzymali się krótko na modlitwę "Pod Twoją obronę" i pojechali na miejsce wyznaczone dla trzeciej tajemnicy - Zesłania Ducha Świętego - do Janowic. Stamtąd do Starej Wsi, pod Krzyż Milenijny, na Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Czwartą tajemnicę - Wniebowzięcie Matki Bożej - odmówili w Wilamowicach, piątą - Ukoronowanie Matki Bożej - na Harszówkach. Stąd już wrócili na poczęstunek i piknik przygotowany przez parafię.
Mali i starsi mieszkańcy Pisarzowic zebrali się przed kościołem, by razem ruszyć na rajd
Urszula Rogólska /Foto Gość
W rajdzie uczestniczyli m.in. Mariola i Rafał Jaroszowie z dziećmi - Anią, która przygotowuje się do Pierwszej Komunii św., i Szymonem, uczniem V klasy. - Zdecydowaliśmy się, bo mamy tak piękny dzień, że żal byłoby zostać w domu - mówią. - Ksiądz zachęcał gorąco rodziny z dziećmi, dlatego jesteśmy. No i zaproszenie księdza na "herbatniki i oranżadę" bardzo nas przekonało - śmieją się zgodnie. - Nie jesteśmy wyczynowcami, ale bardzo lubimy rowery. Pojedziemy powoli, żeby cało i zdrowo dojechać do mety.
- Było ogłoszenie w kościele, a że to pewnie jeden z ostatnich ciepłych, słonecznych i dłuższych dni w tym roku, więc doskonała okazja, żeby złapać trochę słońca i być we wspólnocie ludzi, którzy lubią rower i chcą się razem pomodlić - mówi Marcin Morawski.
Służymy jako grupa techniczna
- Jedzie z nami też kilkunastoosobowa grupa rowerzystów, którzy regularnie, co tydzień w niedzielę, spotykają się przed kościołem o 14.30 i jeżdżą w kilkudziesięciokilometrowe trasy po okolicy - mówi ks. Gacek. - Jest w tej grupie też mama Przemka Niemca. Czasem im towarzyszę, ale nie zawsze obowiązki pozwalają. Za to sam nadrabiam w wolnych chwilach. O! Dziesięć dni temu pojechałem do Rychwałdu. Mam kondycję, nie narzekam - podkreśla.
Pogoda znakomicie dopisała rowerzystom
Urszula Rogólska /Foto Gość
Dorota Nikiel, jedna z liderek grupy i prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego im. PTG Sokół w Pisarzowicach, zaznacza: - Zwiedzamy najbliższe okolice. Pokonujemy po 35-60 km. Jest nas, stałych członków grupy, piętnaścioro. Kiedyś była i trzydziestka. W grupie jedzie się lepiej, szybciej, raźniej. Każdy ma nowy pomysł na kolejną trasę. Brakuje nam jednak młodszego pokolenia - mówi. - W klubie mamy prężną grupę judo. Teraz zamierzamy zachęcać do rowerowych treningów już przedszkolaki i uczniów podstawówki, żeby szukać następców Przemka.
Podczas różańcowej pętli jechali rekreacyjnie. - Chcemy się przede wszystkim pomodlić i służyć jako grupa techniczna zabezpieczająca rajd - tłumaczy D. Nikiel.