Bardzo liczna rodzina pani Stefani Penkali z Andrychowa z jej synem Władysławem - misjonarzem w Maroku, świętowała 11 listopada jej setne urodziny!
11 listopada życzenia dla Pani Stefanii przychodziły z wielu stron - także od jej sióstr 90-letniej Dominiki i 88-letniej Stanisławy. Życzenia przywiozły ich córki - Elżbieta Setman i Maria Góra.
Pani Stefania pozostaje osobą bardzo pogodną. Choć pamięć płata już figle, wciąż ma ze wszystkimi znakomity kontakt - uważnie słucha, opowiada, interesuje się życiem swoich najbliższych. Jej recepta na dobre życie, to jak sama mówi: - Żyć z Bogiem, uczciwie i dużo się modlić. Dużo. Cały czas.
A czego życzy sobie sama stulatka w dniu urodzin? - Coraz bardziej tęsknię za moimi, którzy już umarli i modlę się, żeby Pan Bóg pozwolił mi już pójść do nich. Ale to Jego wola jest najważniejsza - mówi.
Ona zawsze się będzie za ciebie modlić
Różańce i Koronka to zajęcia, których pani Stefania nie odpuszcza żadnego dnia.
Jej najbliżsi wspominają, że kiedy ks. Władysław, jej syn spotkał się z Ojcem Świętym Janem Pawłem II niedługo po święceniach i przed wyjazdem na misje na Wybrzeże Kości Słoniowej, dostał dwa różańce. "A ten drugi to dla kogo?" miał spytać młody ksiądz. "Dla mamy, bo ona zawsze się będzie za ciebie modlić, gdziekolwiek będziesz" - miał mu powiedzieć Ojciec Święty.
Modlitwa jeszcze bardziej wypełniała każdy dzień pani Stefanii, od czasu wyjazdu syna na misje w 1981 r. - najpierw na WKS, potem do Republiki Środkowej Afryki, a od 12 lat - do Maroka.
Ks. Władysław mówi, że to dzięki rodzicom jest tym, kim jest: - Wygląd mam po ojcu, ale charakter po mamie. Jest uparta, wierna, nigdy się jej nie nudzi, zawsze ma coś do zrobienia. Pamiętam, że rodzice zawsze w domu śpiewali Godzinki, Gorzkie Żale. W takiej atmosferze się wychowywaliśmy. Z powołaniem jest jak z roślinką - jeśli się ją posadzi i nie dba o nią, to się wykrzywi albo zginie. Mama potrafiła rozmiłować nasze serca w Panu Bogu. I to mi zostało do dziś....
O jubileuszu Pani Stefanii- także w papierowym Gościu nr 47, a o pracy misyjnej ks. Władysława - już wkrótce.